Panna młoda specjalnie przeszła na dietę, żeby ładnie prezentować się na zdjęciach. Liczyła na to, że sesja odbędzie się zaraz po weselu, ponieważ w lipcu świeżo upieczeni małżonkowie powinni już wracać do Irlandii, gdzie czekała na nich praca.
Okazało się, że plener umówiony na początek lipca nie doszedł do skutku. Fotograf przestał odbierać telefony. Wreszcie, kiedy udało im się dodzwonić — okazało się, że wolny termin będzie dopiero… we wrześniu. Niestety we wrześniu cała sytuacja powtórzyła się. Z firmą również nie było kontaktu. Ostatecznie na zdjęcia Damiana i Karinę zaproszono — ale na początek listopada.
I to nie był koniec ślubno-fotograficznej męki Damiana i Kariny. Okazało się, że kiedy oświadczyli, że w tej sytuacji rezygnują z teledysku i dodatkowej sesji filmowej, zakład nie wydał im zdjęć ani odbitek w ogóle. Kiedy umówili się na spotkanie z szefem firmy (była już zima) — okazało się, że ten wyjechał na narty.
Wkurzeni małżonkowie powiedzieli w końcu: „dość!" i poszli do radcy prawnego. Ten zwrócił się o wydanie zdjęć w ciągu 7 dni. Spółka odmówiła, żądając od zleceniodawców pieniędzy za całość umowy — chociaż wcześniej ustalili coś zupełnie innego.
Sesja w plenerze to obecnie nieodłączny element uroczystości jaką jest ślub i wesele. Stanowi ona dopełnienie tych wydarzeń oraz jest kolejną piękną pamiątką dla nowożeńców. W niniejszej sprawie z jednej strony występuje przedsiębiorca, zajmujący się profesjonalnie działalnością fotograficzną, z drugiej zaś nowożeńcy, którzy niemałym wysiłkiem zorganizowali przedsięwzięcie jakim była uroczystość ślubu i wesela. Zawierając więc umowę spodziewali się, że wykonane dzieło będzie stanowić zwieńczenie i pamiątkę z tych jakże istotnych dla nich chwil. Tak się jednak nie stało. Z powodu nienależytego wykonania umowy Państwo Młodzi nie uzyskają tej pamiątki w kształcie w jakim tego oczekiwali. Dlatego też roszczenie o zapłatę w całości jest bezzasadne — stwierdziła radca prawny Marta Malec-Lech.
Sprawa trafiła do sądu. I oto mamy precedensowy wyrok:
„Zamiast pielęgnować dobre wspomnienia związane ze złożeniem przysięgi małżeńskiej i przyjęciem weselnym, powodowie zostali zmuszeni do wysłuchiwania komentarzy ze strony członków rodziny, którzy oczekiwali na możliwość obejrzenia zdjęć i filmów" — czytamy w uzasadnieniu. — „Zdjęcia i filmy wykonane w innym czasie niż krótko po dacie ślubu nie mogą być dla małżonków istotną pamiątką, a jedynie narażałyby ich na powracanie pamięcią do przykrych doświadczeń z nierzetelnym przedsiębiorcą i tłumaczenia kolejnym pokoleniom, skąd taka różnica w wyglądzie panny młodej i porze roku w tle w stosunku do ślubu i wesela".
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Ale już może stanowić ostrzeżenie dla nierzetelnych fotografików.
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.