Szczególne uroczystości z okazji rocznicy chrztu Rusi odbędą się w antycznym Chersonezie na Krymie. Właśnie tam, nad Morzem Czarnym, jako pierwszy przyjął chrzest przyszły inicjator chrztu młodego państwa — książę Włodzimierz, o którym przed chrztem i po nim mówi się jako o dwóch zupełnie różnych ludziach. Rektor katedry świętego Włodzimierza w Chersonezie ojciec Sergiusz Haluta wyjaśnia:
Chrzest Rusi odbywał się w Dnieprze. Obecnie w pobliżu miejsca chrztu, w Kijowie, podejmowane są próby podzielenia wierzących. Częstsze stają się ataki na świątynie ukraińskiego kościoła prawosławnego patriarchatu moskiewskiego. Wierzący napotykają przeszkody, gdy chcą odbywać pielgrzymki. Kilka dni przed świętem prawosławni w kilku regionach mieli do czynienia z pogróżkami ze strony radykałów. Nie osłabia to jednak nastrojów pielgrzymów. Popiera ich patriarcha Cyryl:
Miejmy nadzieję, że obchody 1030. rocznicy chrztu Rusi przyczynią się także do przezwyciężenia rozdźwięków, podziałów, rozłamów na ziemi ukraińskiej — podkreśla głowa Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny pragnie wykorzystać nadchodzące święto jako powód do ponownego zadeklarowania swej niezależności. Dla ukraińskich władz ten problem ma wymiar polityczny — prezydent Poroszenko liczył na to, że kwestia autokefalii zostanie rozstrzygnięta właśnie przed tą datą.
Mimo prowokacji ze strony ukraińskich radykałów i władz do Kijowa przyjechało kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów. Ulicami dosłownie płynęła rzeka wierzących, wśród których byli przedstawiciele prawie wszystkich kościołów prawosławnych świata, w procesji niesiono święte relikwie — księcia Włodzimierza, apostoła Andrzeja, biskupa rzymskiego Klemensa — od wzgórza Włodzimierza do Ławry Kijowsko-Peczerskiej. Są to miejsca związane z chrztem. Kolejna próba dokonania podziału wśród współwyznawców na gruncie polityki nie powiodła się.