Takie wnioski można wyciągnąć z pierwszej edycji raportu „Promo Hunters. Polacy w pogoni za korzystnymi ofertami" przygotowanego na zlecenie dostawcy aplikacji mobilnej MyShop.mobi.
Pan Mariusz, mieszkaniec Warszawy, z zawodu handlowiec, podkreśla:
— Czasami zdarza się tak, że dokonując zakupu promocyjnego wcale nie kupujemy niczego w dobrej cenie. Można to zweryfikować poprzez używanie różnych aplikacji, które są ogólnodostępne i wystarczy po prostu skorzystać z kodu kreskowego danego produktu. W smartfonie pojawiają nam się od razu wszystkie okoliczne sklepy, które oczywiście biorą udział w danej promocji i wybieramy sobie najniższą cenę.
Natomiast zdarzają się też promocje, które są po prostu oszukane, jest przekreślona cena, która nigdy wcześniej nie widniała w tym sklepie, nie było tego produktu, więc on tam wcale nie stał i nie został przeceniony z danej kwoty np. z 3000 zł na 2 tys.
— Pan jako osoba młoda poradzi sobie z tym wszystkim, a jak mają sobie poradzić osoby starsze?
Aby ułatwić życie konsumentów firma „MyShop.mobi" oferuje aplikację mobilną łączącą sklepy z klientami i umożliwiającą wygodne poszukiwanie i dosłownie zarządzanie promocjami. Sputnik rozmawiał z dyrektorem operacyjnym MyShop.mobi Thomasem Jodar.
Teraz wzbogacamy naszą aplikację o funkcję mającą na celu wspieranie lokalnego biznesu. Chodzi o małe sklepiki osiedlowe — warzywniaki, sklepy z zabawkami, czy zakłady fryzjerskie, kosmetyczne — czyli wszystko, co jest blisko naszego domu.
Chcemy dotrzeć do lokalnego biznesu, bo w dzisiejszych czasach duże sieci mają większe zasięgi, posiadają więcej narzędzi umożliwiających im zdobywanie większej liczby klientów. A my trochę odwracamy rolę lokalnego sklepu i też dajemy im te same narzędzia, które mają duże sklepy. Chcemy wspierać ten lokalny biznes.
— Czy aplikacja MyShop funkcjonuje tylko w dużych miastach, czy również w mniejszych miejscowościach?
— Skąd Państwo wiedzą, że klienci korzystają z aplikacji?
— Mamy cały system informatyczny. Możemy monitorować na bieżąco, ile osób korzysta, ile dziennie zajrzało, ile osób pobrało i obejrzało gazetę. Takie statystyki są dostępne. Dzięki temu możemy analizować, w których miejscach, jakie oferty były najbardziej korzystne.
I tutaj znowu dajemy dodatkową możliwość sklepom czy sieciom, które mogą sprawdzić sobie, czy dana promocja działa dobrze, czy muszą ją zmodyfikować, czy klienci w obrębie jakiegoś regionu aktywniej reagowali na promocję. Udostępniamy więc narzędzia, które umożliwiają badanie rynku i zachowań klientów.
— Zgodziłbym się, bo naprawdę ludzie zaglądają do aplikacji i korzystają aktywnie z promocji i szukają ciekawych cen. Jak najbardziej, jako MyShop możemy się pod tym podpisać, że faktycznie ludzie są ciekawi i szukają tych ofert. Ale zauważamy też, że rynek trochę się zmienia. Chodzi już nie tylko o cenę. Dla klienta ważna jest jakość produktu i jego dostępność.