Jednak dla Chin ta wojna jest bardziej „ćwiczeniem na wzmocnienie organów wewnętrznych" niż kwestią życia i śmierci — uważa chiński politolog Sima Nan.
Po pierwsze chciałbym podkreślić, że wojna handlowa USA i Chin nie ma nic wspólnego z deficytem handlowym, administracja prezydenta Donalda Trumpa po prostu wykorzystała to jako powód. Główną cechą tej wojny handlowej jest to, że USA szantażują Chiny w celu powstrzymania modernizacji ChRL — oznajmił ekspert Sputnikowi.
Według niego „USA potrzebują tego wszystkiego w celu zachowania swojego statusu hegemona i obie amerykańskie partie doszły do konsensusu w kwestii konieczności rozpętania wojny handlowej. Chiny próbują rozwiązać istniejące konflikty przez WTO, lecz USA łamią zasady WTO i próbują znaleźć inną drogą".
Podstępne metody Trumpa
Sima Nan uważa, że amerykański prezydent stosuje „podstępne metody prowadzenia rozmów na arenie międzynarodowej przypominające huragan, niewątpliwie przyniosły USA pewne korzyści, ale jednocześnie przyczyniły się do zmniejszenia zaufania do Waszyngtonu".
Jego zdaniem z powodu zbliżających się wyborów prezydenckich „Trump stara się zrobić dwie rzeczy — pokazać Chinom siłę i udawać, że USA dążą do zerowego cła z UE". Jednocześnie dodał, że „z powodu wzajemnych powiązań i zależności Chin i USA kara dla Chin dotknie niektórych amerykańskich zakładów, uderzy w ich interesy i właśnie to zmusza Trumpa do zastanawiania się, w jakim stopniu można wywierać presję na Chiny".
Wsparcie Rosji
Analityk podkreślił, że Chiny atakowane przez USA szukają poparcia wśród innych krajów.
Jednak we współczesnym świecie, gdzie Waszyngton atakuje Chiny, nie ma nikogo poza Rosją, kto odważyłby się udzielić Chinom moralnego wsparcia i wyrazić z nimi solidarność, dlatego obecnie partnerstwo strategiczne i współpraca Chin i Rosji jest jeszcze ważniejsza — powiedział Sima Nan.
Według niego „Chiny i Rosja zetknęły się ze wspólnym zagrożeniem ze strony USA, w tej sytuacji połączenie wysiłków posłuży interesom obu państw".
Inne Chiny
Zdaniem politologa brak zrozumienia chińskiej specyfiki na Zachodzie również przyczynił się do prób powstrzymania przez inne państwa rozwoju kraju, dotyczy to nie tylko USA, ale również innych państw. W charakterze przykładu przytoczył kwestię przyznania ChRL statusu gospodarki światowej.
W grudniu 2016 roku upłynęło 15 lat od dnia wejścia Chin do WTO a także automatycznie wygasł art. 15 protokołu o wejściu Chin do WTO, który pozwalał państwom członkowskim organizacji handlowej na podejmowanie środków antydumpingowych wobec chińskich towarów w związku z tym, że ich niskie ceny nie odzwierciedlały realiów rynku. Jednak główni partnerzy handlowi Chin — UE, Japonia i USA — nie śpieszą się z tym, twierdząc, że Chiny zrobiły nie wszystko do uzyskania statusu gospodarki rynkowej.
„USA i szereg państw europejskich nie chce przyznawać Chinom statusu gospodarki rynkowej. Odnosi się wrażenie, że mają swego rodzaju standard gospodarki rynkowej i tylko oni mają prawo do „wydania pozwolenia" w zależności od zgodności z tym standardem" — oznajmił specjalista.
Według niego chińscy dyplomaci i naukowcy przez wiele dziesięcioleci omawiali tę kwestię i doszli do wniosku, że „państwa zachodnie mogą mówić cokolwiek, ale nie przyjmą chińskiej specyfiki z czołową rolą Partii Komunistycznej".
Podkreślił, że USA uciekają się do rozpętywania „tajnych wojen, dyskusji, konfliktów zbrojnych, politycznych, natomiast wojny handlowe są niczym innym jak tylko przykładem ich standardowego zachowania".