Kototerapia zalecana jest także przy depresjach i schizofrenii. Co ciekawe futrzak nie musi mieć żadnych specjalnych umiejętności — powinien tylko lubić pieszczoty i mieć spokojne usposobienie.
Na organizm człowieka pozytywnie wpływa nawet kocie mruczenie, które według naukowców z Instytutu Komunikacji Zwierząt w Karolinie Północnej przyśpiesza zrastanie się kości. Jak się to odbywa? Okazuje się, że akustyczne fale wibracyjne o częstotliwości od 27 do 44 Hz, w jakiej mruczą koty mają duży wpływ na aktywację układu odpornościowego człowieka.
Jeśli wierzyć felinologom koty mogą obniżać ciśnienie tętnicze, leczyć arytmię, miażdżycę, osteochondrozę i przewlekłe zapalenie oskrzeli. Najważniejsze to nauczyć kota, by w czasie terapii kładł się na chore miejsce.
W przypadku zapalenia oskrzeli zwierzę powinno leżeć na piersi, artretyzmu — na chorym stawie, a w przypadku miażdżycy i migreny — przy głowie.