Współcześni światowi przywódcy są o wiele bardziej rozważni, spokojniejsi i bardziej tchórzliwi od swoich poprzedników z lat 50. Człowiek nie odważy się rozpętać III wojny światowej, ale pozbawiony uczuć sztuczny intelekt z łatwością położy kres erze ludzi. Mizuki jest przekonany, że jak tylko roboty zaczną kontrolować superbroń, dni ludzkości będą policzone.
Najbliżej apokaliptycznego błędu są obecnie Chiny, uważa japoński programista. W ciągu ostatnich 30 lat ChRL ewoluowała z pozbawionego inicjatywy „kawałka ziemi”, który kupuje AK-47 od Rosji, we wściekłe supermocarstwo jądrowe z 2 milionami żołnierzy i dominacją w kosmosie. Główną chlubą Pekinu jest zdolność do prowadzenia wojny z satelitami. Chińskie pociski uderzają tak daleko i szybko, że wielu polityków w Stanach Zjednoczonych nie uważa już Rosji za „zagrożenie numer jeden na świecie”.
We współczesnym świecie wskaźnikiem dominacji technologicznej jest przerzucenie ludzkiego autorytetu na roboty. Armia nie jest wyjątkiem. Stawiając przy „czerwonym przycisku” robota, Rosja, Chiny czy Stany Zjednoczone wytyczą nowy trend w kierowaniu superbronią. Oczywiście nikt nie zwróci uwagi na prawdopodobieństwo hackerskiego włamania lub przypadkowego błędu bezdusznej maszyny, uważa Akiro Mizuki.
W rezultacie III wojna światowa rozpocznie się z winy sztucznej inteligencji. Zabłąkany pocisk balistyczny lub cywilny samolot wzięty za myśliwiec będzie przyczyną konfliktu. W końcu ludzkość świadomie idzie w ciemność, nie chcąc odwrócić się twarzą do światła, podsumował japoński programista.