Niestety, a może na szczęście, na planecie nie ma wielu miejsc, do których mogliby się wybrać miłośnicy naprawdę mocnych wrażeń. Jednak, jeśli dobrze poszukać, to takie obiekty znajdą się na całym świecie, także w Rosji oraz krajach byłego Związku Radzieckiego.
„Myślałem, że zobaczę tylko puste domy, ale w trakcie wycieczki zrozumiałem, że wszystko tu jest o wiele straszniejsze. Pewnego razu specjalnie odłączyłem się od grupy i wsłuchałem w ciszę miasta. To naprawdę przeraża" — opowiada Dmitrij Szemiakin.
Jeszcze jeden uczestnik wycieczki Michaił Żytuchin podkreśla, że „Prypeć szokuje, a szpital miejski № 126, do którego przywożono ofiary w ogóle wygląda jak z horroru: to miejsce pachnie śmiercią" — mówi mężczyzna.
Ruiny czwartego bloku energetycznego elektrowni atomowej, przykryte specjalną konstrukcją-sarkofagiem, gigantyczne anteny radaru „Duga-1", tajne miasteczko wojskowe „Czarnobyl-2" odwiedzają przeważnie młodzi ludzie w wieku od 23 do 35 lat: fotografowie, dziennikarze, historycy, studenci, naukowcy i gamerzy.
Bloger Siergiej Anaszkiewicz nie uważa takich podróży za „czarną turystykę". Odwiedził Prypeć, kilka razy pojechał do „miast umarłych" na Kaukazie Północnym — Dargaws w Osetii i Coj-Pede w Czeczenii.
Opuszczona wieś Dargaws, nazywana „Miastem umarłych" to jedno z najbardziej tajemniczych miejsc w Osetii Północnej.
Jest to ogromna nekropolia i skupisko grobowców w kształcie małych kamiennych domków, mających nawet do 4 kondygnacji. Dachy w kształcie piramidy albo stożka są ułożone schodkowo z płyt łupkowych. Niektóre źródła podają, że najstarsze pochodzą z XIV wieku i powstały po wielkiej zarazie, która przetoczyła się przez okolice, dziesiątkując populację. To górskie miejsce niemal zawsze spowija gęsta mgła. Miejscowi trzymają się od niego z daleka, mówiąc, że stąd nie wraca się żywym. W przeszłości, podczas epidemii, niektórzy chorzy przychodzili tu, by samotnie czekać na nieuniknioną śmierć. Ale nawet to nie powstrzymuje turystów, których z każdym rokiem jest tu coraz więcej.
Zainteresowanie „czarną turystyką" wciąż rośnie, a specjaliści nie mogą ustalić przyczyn takich upodobań podróżniczych.
„W Rosji niestety nigdy nie prowadzono takiego rodzaju badań, dlatego chcemy w pewnym stopniu zapełnić tę lukę" — powiedziała Jekaterina Bugrowa, specjalistka katedry serwisu społeczno-kulturowego i turystyki na Uralskim Uniwersytecie Federalnym w Jekaterinburgu.
Tymczasem lekarz psychoterapeuta Konstantin Olchowoj dzieli „czarnych" turystów na kilka kategorii. „Po pierwsze, są to ludzie z niską wrażliwością emocjonalną, którym do niesamowitych przeżyć potrzebne są mocne wrażenia. Po drugie ci, którzy są przesyceni spokojnym, ułożonym życiem. A trzecia grupa — to wieczni nastolatkowie, którzy „romantyzują" śmierć. Nie wolno zapominać też o tym, że nawet w turystyce istnieje pojęcie mody, za którą wiele osób po prostu podąża" — podkreślił specjalista.