— Ciężko tu mówić o jakiejś osłodzie. Stosunki bilateralne między Niemcami a Polską i Niemcami a Rosją różnią się zarówno co do priorytetów, jak i co do tego, jaką rolę poszczególne kraje spełniają. Rząd Polski udowodnił to na przestrzeni ostatnich lat, że jest raczej reprezentantem interesów amerykańskich w tym regionie. I tutaj wiązałbym to przede wszystkim z rozmowami prezydenta Putina i kanclerz Merkel na temat Nord Stream, kolejnej nitki rurociągu, którą to nitkę Amerykanie bardzo by chcieli zablokować. A jak pokazuje historia, Amerykanie raczej wolą to robić rękami innych państw. Niestety posługują się polską dyplomacją, żeby tę inicjatywę zablokować. Ciężko mi podejrzewać, żeby dotyczyło to czegoś innego z tego względu, że obecna polityka zagraniczna Polski wyklucza Polskę z możliwości rozgrywania na jakimkolwiek froncie, więc jest to jedynie reprezentacja interesów amerykańskich. Dodam, że mam nadzieję się mylić. Natomiast patrząc na to, jak wygląda polska polityka zagraniczna w ostatnich latach, ciężko jest mieć inne podejrzenia.
— Jeśli chodzi o przemówienie do rozum, to pozostałbym przy swoim stanowisku, że chodzi tutaj o realizację rurociągu, na którym Niemcom zależy i tak naprawdę Polsce też powinno zależeć. Przecież dla Polski położenie geograficzne w środku Europy powinno przynosić korzyści, być czymś, na czym powinniśmy budować swoją pozycję i raczej powinniśmy starać się, żeby wszelkie takie inicjatywy gospodarcze, zwłaszcza o tak strategicznym znaczeniu jak rurociąg, odbywały się z udziałem Polski. W tym momencie doprowadziliśmy do tego, że Niemcy i Rosja robią to ponad naszymi głowami. Nie uważam, żeby jakimkolwiek pozytywnym aspektem polskiej polityki było obciążanie za takie inicjatywy krajów trzecich. Raczej powinniśmy sobie robić wyrzuty. Niemcy starają się wytłumaczyć polskiej dyplomacji, że ten projekt leży w ich interesie, i że przeprowadzą go niezależnie od stanowiska Polski. Umówmy się, że Polska dziś nie ma możliwości wywrzeć wpływu na RFN. Czy spotkanie dotyczyło innych kwestii? Nie wiem, bo nie ma żadnego komunikatu polskiego MSZ-u z konkretami. To spotkanie nie jest też w polskich mediach na pierwszej stronie.
— Jeśli chodzi o uchodźców, to polski rząd troszeczkę kluczy. Mam wrażenie, zresztą potwierdzone przez niektóre osoby publiczne, że niekoniecznie ze społeczeństwem rząd jest szczery. Przecież jakąś liczbę uchodźców Polska zobowiązała się przyjąć. O tym organy propagandy rządowej nas nie informują. Tu trzeba byłoby dobre dziennikarskie śledztwo przeprowadzić, żeby dowiedzieć się, jak jest naprawdę.
— Do długiej listy spraw spornych Warszawa-Berlin minister Czaputowicz dorzucił jednak kolejną, ponownie wracając do sprawy reparacji wojennych. Czy może w tym liczyć na pozytywną reakcję Berlina?