„To był kompleks sprzętu laboratoryjnego przeznaczonego do produkcji materiałów wybuchowych i substancji trujących” — powiedział Kiriłłow.
Po raz kolejny podkreślił znakomitą „grę pod publiczność” organizacji „Białe Hełmy”. Według Kiriłłowa zainscenizowane kadry rzekomych ataków chemicznych zostały sfilmowane z udziałem niczego nie podejrzewających mieszkańców. Efektem tych spektakli był nalot koalicji na obiekty, które nie miały żadnego związku z produkcją bojowych środków trujących.
Obiekty te nie miały żadnego związku z przemysłem chemicznym. Laboratorium w Dżumraji produkowało generalnie wyroby medyczne. Specjaliści OPCW odwiedzili wcześniej te laboratoria i zauważyli, że nie mają sprzętu do produkcji trujących substancji — podkreślił.
Kiriłłow opowiedział, że po dostarczeniu laboratorium do Rosji Ministerstwo Obrony zorganizowało briefing wspólnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Właśnie wtedy wszyscy obecni dziennikarze mogli osobiście zobaczyć na butlach z gazem napis „Made in Italy”. Oznacza to, że cały sprzęt wykorzystywany przez terrorystów w Syrii był zagranicznej produkcji.
Przypomnijmy, że rzekomy atak chemiczny został przeprowadzony w syryjskiej Dumie 7 kwietnia 2018 roku. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zaznaczył, że kadry te „mają wyraźnie sceniczny charakter”.