W sierpniu 2012 roku odbyła się pierwsza wizyta w Polsce zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Cyryla. Przed odlotem do Warszawy, zwracając się do zebranych w Moskwie dziennikarzy, dostojnik kościelny mówił:
Na przestrzeni wielowiekowej historii stosunków między naszymi krajami było zarówno wiele bolesnego, jak i radosnego. Niestety ludzie często widzieli właśnie w sąsiadach przyczynę swoich nieszczęść. W naszym bagażu dziejowym dużo się nagromadziło. Ale co dalej? Myślę, że nadszedł czas, aby zmienić charakter naszych stosunków, a w tym celu potrzeba tak niewiele: po prostu wypowiedzieć słowo „wybacz…".
Na temat roli tego wydarzenia korespondentka radia Sputnik Irina Czajko rozmawiała z posłem na Sejm Januszem Sanockim.
— Na czym, zdaniem Pana, polega główne znaczenie tego posłania?
Już przecież Dmowski nawoływał do tego, żeby szukać porozumienia na Wschodzie, żeby wykorzystać szansę i on próbował to zrobić. W Polsce bardzo wielu ludzi dzisiaj, może nie na poziomie eksponowanym, politycznym, ale niżej, z wielką nadzieją patrzy na to, co może być pozytywnego w naszych stosunkach. Na przykład nasi kibice, którzy wrócili z mistrzostw świata. Wszyscy opowiadają, jak serdeczne było przyjęcie Polaków ze strony Rosjan.
Ja należę do tej grupy Polaków, którzy z ogromną nadzieją patrzą na możliwe pojednanie, na to, co możemy osiągnąć współpracując, a nie robiąc sobie na złość. Polityka naszych krajów powinna być bardziej otwarta. Powinno dojść do dialogu, do usunięcia wszystkich powodów możliwych zadrażnień. Ja nie widzę żadnego zagrożenia ze strony Rosji, żadnych powodów, dla których ona miałaby dla kogokolwiek stanowić militarne zagrożenie.