Z kolei wiceminister infrastruktury kraju Jurij Ławrieniuk poinformował w Facebooku, że Ukraina zakończyła przerzut na Morze Azowskie dwóch kutrów pancernych „Gurza-M": 9 września został zwodowany kuter pancerny „Lubny", a 11 września — „Kremenczug".
Wcześniej Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy nakazała wzmocnić obecność wojskową na Morzu Azowskim i zapewnić broń rakietową jednostkom obrony wybrzeża.
„Ukraina chce pokazać się jako potęga lądowa i morska. To próby udowodnienia wszystkim wokół — a w pierwszej kolejności własnym obywatelom, że państwo broni swoich interesów na Morzu Azowskim. To morze wewnętrzne zarówno Ukrainy, jak i Rosji, ale Ukraina nie może samodzielnie rozporządzać jego zasobami wodnymi.
Oprócz tego Kijów nie posiada sił ani środków na to prężenie muskułów, które demonstruje całemu światu" — powiedział Wiktor Litowkin.
„Ukraińskie władze zaostrzają sytuację w rejonach potencjalnego konfliktu, zwiększają swój potencjał militarny. Przerzut okrętów na Morze Azowskie i wzmocnienie grupy wojskowej to oczywiście próba zwrócenia na siebie uwagi Europy i USA, stworzenia pozorów aktywnych działań, żeby dostać nowe transze finansowe i wsparcie ze strony Zachodu" — powiedział Andriej Koszkin.