Bruksela, która powątpiewa w demokratyczny charakter systemu politycznego tego bałkańskiego kraju, miała wysunąć Podgoricy warunek: albo w Unii Europejskiej bez Dukanovicia albo z Dukanoviciem, ale bez Unii Europejskiej. Czarnogórski ekspert tłumaczy Sputnikowi, czy lider Czarnogóry jest gotowy poświęcić swoją władzę dla przyszłości kraju.
Dla czarnogórskiej społeczności nie jest nowością fakt, że Dukanović od dziesięciu lat nie bardzo jest w Berlinie lubiany. Jednak jego niedawne oświadczenie odnośnie tego, że Czarnogóra „zrewiduje" swoje relacje z UE w przypadku, jeśli Bruksela będzie nadal odkładać przyjęcie do wspólnoty kolejnego członka, w pewnych kręgach zostało odebrane jako dowód na to, że Unia Europejska znalazła alternatywę wobec obecnego prezydenta Czarnogóry.
W rozmowie ze Sputnikiem publicysta Marko Vesovic zauważył, że nie widzi sensu w poważnym komentowaniu domysłów na temat stosunków dyplomatycznych Brukseli i Podgoricy. Vesovic podkreślił przy tym, że „jest pewna ilość państw członkowskich, które niezbyt przychylnie patrzą na to, że u władzy w Czarnogórze od lat pozostaje Dukanović". Jak powiedział, wszyscy wiedzą, że Czarnogóra to „jedyny kraj w Europie, w którym po upadku Muru Berlińskiego nie doszło do demokratycznej zmiany władzy".
Jeśli Czarnogóra rzeczywiście chce wstąpić do wspólnoty najbardziej rozwiniętych państw Europy, wprowadzić zasadę nadrzędności prawa, wywalczyć wolne i uczciwe wybory i powołać do życia naprawdę demokratyczne instytucje, to z całą pewnością nie znajdą tam miejsca przyjaciele i różni partnerzy biznesowi Dukanovicia, którzy wszędzie zostawiają po sobie dziwne kontrakty, niezrozumiałe prywatyzacje, setki bezrobotnych i ogólny gospodarczy upadek państwa — uważa czarnogórski ekspert.
Vesovic nie wątpi w to, że jeśli UE rzeczywiście jest przekonana do konieczności reform i zbudowania społeczeństwa demokratycznego w Czarnogórze i wysunie wobec Podgoricy taki warunek, to mało prawdopodobne, by Bruksela zechciała widzieć Dukanovicia na jakimkolwiek stanowisku państwowym.
Jeśli Podgorica rzeczywiście uzyskała kanałami dyplomatycznymi informację o tym, że Milo Dukanović nie może być częścią finalnego porozumienia w sprawie akcesji Czarnogóry do UE, nie będę się dziwić. Myślę, że taka decyzja mogłaby w końcu postawić Czarnogórę na drogę postępu, dlatego że każdy zdrowo myślący i obiektywny człowiek rozumie, że figura Dukanovicia jest główną przeszkodą na drodze demokratyzacji i rozwoju Czarnogóry — mówi Vesovic.
„Wskazują na to liczne oświadczenia Dukanovicia o tym, że UE „zachowuje się zbyt niezdecydowanie" i poza reformami w kraju są inne przeszkody stojące na drodze Czarnogóry do UE wypływające od samej Unii Europejskiej. Dukanović mówił też, że eurointegracja nie może trwać wiecznie. Wszystko to wskazuje na to, że czarnogórski prezydent zdaje sobie sprawę z tego, że nie on ma być częścią europejskiej przyszłości Czarnogóry" — zauważa rozmówca Sputnika.