Stany Zjednoczone znajdują coraz więcej pretekstów do ataków na syryjską armię. Wcześniej to było rzekome wykorzystywanie broni chemicznej przez Baszara Asada, teraz USA zagroziły atakiem na Syrię, próbując zapobiec wyzwoleniu prowincji Idlib od ich „sprzymierzeńców terrorystów” — powiedział Roberts.
Jego zdaniem, aby rozpocząć ofensywę przeciwko Idlibowi, Rosja musi zapewnić przewagę w powietrzu na całym terytorium Syrii, a to oznacza ryzyko zniszczenia amerykańskiej broni ofensywnej.
Rosja odkłada operację w Idlib, a amerykańskie prowokacje stają się coraz częstsze. W końcu może to doprowadzić do przymusowego wycofania się Rosji lub do wojny nuklearnej, powiedział.
„Czy rosyjski rząd nie rozumie, że Waszyngton prowadzi wojnę przeciwko Rosji, a nie przeciwko terrorystom?” — pyta Roberts.
Wcześniej okazało się, że kierowana przez USA międzynarodowa koalicja wywiozła bojowników z zakazanej w Federacji Rosyjskiej organizacji terrorystycznej ISIS z syryjskiej prowincji Deir ez Zor.
Na początku września minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył, że Moskwa obserwuje ukryte pragnienie Waszyngtonu, aby ochronić grupę terrorystyczną „Dżabhat an Nusra” (zakazaną w Rosji) przed atakiem w Syrii.