Biorąc pod uwagę fakt, że smartfony dość szybko się rozładowują, wielu nie spieszy się z ich wyjęciem z gniazdka. Czy można tak robić z punktu widzenia bezpieczeństwa technicznego? Na to pytanie odpowiedział pracownik naukowy katedry techniki wysokich napięć Moskiewskiego Instytutu Energetycznego Rusłan Borisow.
Czy podłączona do gniazdka ładowarka pobiera prąd?
Tak, pobiera. Ale straty są niewielkie. Według eksperta w ładowarkach zainstalowany jest transformator, który zamienia standardowe napięcie 220V do wymaganego poziomu. Do naładowania telefonu zwykle wykorzystywane jest napięcie około 5V. Pamiętajcie, że transformator działa nawet wtedy, gdy urządzenie nie jest podłączone do ładowarki. Zgodnie z wyliczeniami inżynierów elektryków, rocznie na takie „bezczynne” ładowanie zużywa się około 3 kWh. Może was to nie zrujnuje, ale jednocześnie podłączone urządzenia w mieszkaniu zabiorą wam trochę energii elektrycznej.
Jest to niepożądane. Dotyczy to nie tylko gadżetów. „Podczas burzy najlepiej wyłączyć cały sprzęt. Nie tylko telefony i gadżety. Lepiej w tym momencie wyjąć wszystkie urządzenia z gniazdka” — radzi Borisow.
Kiedy ładowarka się nagrzewa, czy jest niebezpieczna?
Nagrzewanie urządzenia przy zasilaniu energią elektryczną jest normalne, uważa Borisow. Nie należy się tego obawiać. Jeśli zaś ładowarka jest nadal gorąca, oznacza to, że wystąpił problem i najlepiej ją wyjąć z gniazdka. Zwykle dzieje się tak na obszarach wiejskich, gdzie sieć energetyczna jest dość stara, a wymagania bezpieczeństwa dotyczące ich instalacji nie są spełnione.
W zasadzie przegrzewają się ładowarki, które już wcześniej miały jakąś wadę. Lepiej nie zostawiać takich urządzeń przez dłuższy czas pod prądem, a najlepiej wymienić je. To samo dotyczy tanich egzemplarzy niewiadomego pochodzenia.