„Rosja różni się od innych państw objętych amerykańskimi sankcjami w kilku ważnych sprawach (…) Na przykład nie możemy przeciwdziałać rosyjskiej agresji, wykorzystując to samo podejście, które stosujemy wobec Korei Północnej czy Iranu. Rosja ma ogromną gospodarkę, dobrze zintegrowaną z gospodarką światową, międzynarodowym systemem finansowym i światowymi kanałami dostaw. KRLD i Iran, wręcz przeciwnie, przez wiele dziesięcioleci były całkowicie odizolowane od międzynarodowego systemu finansowego" — zauważył amerykański urzędnik.
Jako przykład Billingslea przywołał sankcje przeciwko rosyjskim biznesmenom Olegowi Dieripasce i Wiktorowi Wekselbergowi i ich kluczowym aktywom — „Rusałowi" i En+ i Renova Group. USA zdecydowały się na wprowadzenie ograniczeń, choć ich firmy są nierozerwalnie związane z gospodarką światową i wpisane w łańcuchy dostaw. W efekcie kapitał osobisty Dieripaski zmniejszył się dwukrotnie, wartość udziałów En+ na giełdzie w Londynie upadła. Kapitał osobisty Wekselberga zmniejszył się o jakieś trzy miliardy dolarów, zagraniczne rządy wszczęły dochodzenia w sprawie wpisania biznesmena na amerykańską listę sankcyjną, a jego aktywy zostały zamrożone w kilku jurysdykcjach. Renova Group została ponadto zmuszona do zrzeczenia się zakładów w Szwajcarii i we Włoszech.
Billingslea ustalił, że od stycznia 2017 roku amerykańska administracja objęła sankcjami 232 osoby fizyczne i prawne z kluczowych sektorów rosyjskiej gospodarki.
„USA akcentują uwagę na aspekcie gospodarczym. Ale ja dodałbym, że poza dość zdywersyfikowaną i wieloaspektową gospodarką Rosja posiada na świecie wpływy polityczne i wojskowe, których Waszyngton nie może pomijać w swoich działaniach sankcyjnych. Rosja jest członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, oficjalnym członkiem „klubu mocarstw atomowych" i cieszy się uznaniem kulturowym, ideologicznym i politycznym na świecie. USA mają dość szerokie grono sojuszników i jeszcze szersze grono partnerów, do którego należą zachodnie państwa, wśród nich są także państwa członkowskie NATO. Wszystko to odbiera Stanom Zjednoczonym możliwość równie agresywnego i bezapelacyjnego działania, jak w przypadku z Koreą Północną i Iranem. W tych krajach amerykańskie sankcje nie zdołały wpłynąć na ich politykę wewnętrzną i zagraniczną, dlatego dziwne byłoby myślenie, że tak się zdarzy w przypadku z Rosją. Iran i Korea Północna nie uginają się przed ciosem, co dopiero mówić o Rosji, której potencjał polityczny, gospodarczy, wojskowy i energetyczny jest dużo większy. To oczywisty fakt. I dość dziwi, że USA wplątały się w wojnę sankcyjną, nie oceniwszy możliwości Rosji i jej wpływów na świecie" — zakończył politolog.