O defraudacji dowiedziano się, gdy władze kościelne postanowiły skontrolować wydatki szkoły, zanim Kreuper przejdzie na emeryturę po 28 latach pracy. Monsignor Michael Meyers powiedział, że kobieta była bardzo zestresowana przed kontrolą i poprosiła podwładnych o „korektę” sprawozdań finansowych. Audytor z archidiecezji zauważył nieścisłości w danych, dlatego zwrócił się do niezależnego eksperta finansowego. On odnalazł rzekomo „dawno zapomniane” konto, na które kobiety przenosiły fundusze.
Decyzja ta nie zadowoliła rodziców uczniów, którzy zamierzają złożyć wspólną skargę przeciwko zakonnicom do prokuratury. „Byliśmy ich bankomatami, ludzie to wiedzą i chcą sprawiedliwości. A władze kościelne chcą zwrócić pieniądze, a nie osiągnąć sprawiedliwość”- powiedział dziennikarzom Jack Alexander, jeden z rodziców.