„Wszystkim oburzonym na zamówienie swojego portretu przez Stanisława Karczewskiego wypada zwrócić uwagę, że w Senacie wiszą portrety poprzednich marszałków Senatu zamówione, zdaje się, przez marszałka Bogdana Borusewicza".
Jest to święta prawda, co potwierdził Szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski.
Zapewne wielomiesięczne śledztwo @se_pl doprowadziło do ujawnienia portretowej afery w @PolskiSenat! Szok i niedowierzanie: marszałkowie mają swoje portrety! Mam nawet tytuł dla kolejnego artykułu w tej sprawie:”W senacie wieszają marszałków” — to się sprzeda, obiecuje! pic.twitter.com/6CpJrHivhp
— Jakub Kowalski🇵🇱 (@jakubkowalski) 14 grudnia 2018
„Szok i niedowierzanie: marszałkowie mają swoje portrety! Mam nawet tytuł dla kolejnego artykułu w tej sprawie: 'W senacie wieszają marszałków' — to się sprzeda, obiecuję!" — napisał na Twitterze.
Krzywda marszałka jest tym większa, że to właśnie Karczewski zdecydował o tym, aby dotychczasowe portrety usunąć z gabinetu marszałka, lecz przenieść je do foyer senackiego hallu, gdzie działa bufet. Jeśli więc ktoś może być tu oskarżany o „szczyt narcyzmu" to na pewno nie on, a pomysłodawca „tradycji" portertowania — exmarszałek Borusewicz.
Na razie feralny portret znajduje się w magazynie i czeka, aby „zawisnąć" obok poprzedników, kiedy Stanisław Karczewski przestanie już pełnić swoją funkcję.
Swoją drogą, kiedyś wieszało się w gabinetach portrety wielki przywódców, mężów stanu, polityków, strategów? Napoleon Bonaparte, Włodzimierz Lenin… dziś nawet krypta władców na Wawelu pełni służebną rolę wobec współczesnej polityki…
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.