Ze wszystkich stanów emocjonalnych, które mogą wpływać na nasz stan fizyczny, samotność uważana jest za jeden z najmniej zrozumiałych i klinicznie uznanych. Wiele badań jednak nieraz potwierdzało negatywny wpływ tego uczucia na zdrowie człowieka, a w czasie ostatniego sondażu przeprowadzonego przez firmę Cigna okazało się, że od 22 do 75 procent Amerykanów czasem albo zawsze odczuwa samotność.
Stephanie Cacioppo, dyrektor Brain Dynamics Lab w Szkole Medycyny Pritzker przy Uniwersytetu Chicagowskim, i jej współpracownicy twierdzą, że uczucie samotności wyłania się wtedy, gdy sygnały chemiczne, które popychają nas ku kontaktom z ludźmi, blokowane są przez naszą niespokojną świadomość, przez co mózg koncentruje się na obawach i niepokoju, tłumiąc dążenie do bycia wśród ludzi. Tak jak uczucie pragnienia mówi nam o braku wody, tak samotność jest oznaką tego, że każdy człowiek potrzebuje kontaktów z innymi.
W swoim badaniu grupa uczonych pod kierunkiem Cacioppo obserwowała zdrowych samotnych ludzi, którym przepisano po 175-400 mg pregnenolonu — preparatu wykazującego działanie uspokajające na strefy mózgu odpowiedzialne za odbiór emocjonalny i oczekiwanie nieprzyjemnych reakcji. Według uczonych z ostrożnym optymizmem można mówić o sukcesie tego eksperymentu: uczucie samotności rzeczywiście słabło, ale o ostatecznych rezultatach można będzie mówić dopiero na początku czerwca, kiedy badanie zbliży się ku końcowi. Jeśli uczonym uda się zmniejszyć system sygnalizacji w mózgach samotnych ludzi, nie tylko pomogłoby im to w nawiązywaniu nowych znajomości i nierobieniu uników w kontaktach z ludźmi, ale też zmniejszyłoby negatywny wpływ tego uczucia na zdrowie samego człowieka.