Rozmówca Sputnika zauważył, że traktat INF i tak już przetrwał wystarczająco długo. „Prezydent Francji Charles de Gaulle opisał w swoim czasie z goryczą i sarkazmem Elizejski Traktat Pojednania i Przyjaźni, który Francja zawarła z Niemcami w 1963 roku. Powiedział, że traktaty, tak jak dziewczęta i róże, nie więdną, dopóki nie zwiędną” — przypomniał profesor.
Rozmówca agencji uważa za naturalny proces, w którym rozwój uzbrojenia wymaga wyjaśnienia i zmian w umowach dotyczących nierozprzestrzeniania broni. „Nie jest tajemnicą, że każda ze stron obchodziła tę umowę na różne sposoby przy pomocy nowej broni. To jest naturalne. Prezydent USA Donald Trump po prostu widzi potrzebę dostosowania postanowień traktatu do nowych warunków i nowych standardów w dziedzinie broni. Jeśli strony podejdą do tego rozsądnie, to myślę, że polityczny realizm znów zwycięży i być może Trump i Putin zawrą nowe porozumienie w tej sprawie” — powiedział profesor.
Jednocześnie rozmówca agencji skłania się do optymistycznego spojrzenia na dalszy rozwój sytuacji w zakresie międzynarodowej regulacji produkcji i rozmieszczenia broni podlegającej traktatowi INF. „W każdym razie świat pozostaje racjonalny, pomimo militaryzacji opinii publicznej. Nakręcanie koniunktury uzbrojenia, odwracanie uwagi od realnych problemów, poszukiwanie wroga, sianie strachu — to niemal naturalna cecha obecnych stosunków międzynarodowych. Jakiekolwiek zerwanie porozumień w tej dziedzinie grozi eskalacją wyścigu zbrojeń, a to jest bardzo niebezpieczne dla świata. Ale nie ma powodu do paniki. Ważne jest, aby widzieć w krokach obu stron pragnienie osiągnięcia nowych porozumień” — podsumował profesor.