„W jaki sposób konferencja o nazwie «Pokój i bezpieczeństwo na Bliskim Wschodzie» może zakończyć się sukcesem, gdy kluczowi gracze regionalni, tacy jak Iran, Turcja, Liban, Syria, Irak i Palestyna, nie biorą w niej udziału, podobnie jak ważne kraje, takie jak Chiny i Rosja” — czytamy w oświadczeniu Kasemi opublikowanym na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych kraju.
Jak podkreślił, pomimo znacznych prób Waszyngtonu zorganizowania pełnowartościowego szczytu i stworzenia nowego sojuszu przeciwko Iranowi, oświadczenie końcowe szczytu stało się „bezużytecznym dokumentem, który został opracowany tylko przez dwóch organizatorów (konferencji — red.) i nie zdobył zaufania”.
Kasemi zaznaczył, że krytyka ze strony sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo i wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a pod adresem Europy oraz ich próby nakłonienia europejskich krajów do wycofania się z porozumienia nuklearnego z Iranem są najlepszym dowodem porażki USA i ich niezdolności do osiągnięcia celów szczytu. Rzecznik MSZ podkreślił, że pomimo „wrogiej polityki amerykańskiego i izraelskiego reżimu, Iran będzie nadal walczył o stworzenie bezpiecznego i stabilnego regionu, wolnego od obcych i agresywnych mocarstw”.
Ministerialna konferencja w sprawie Bliskiego Wschodu, którą zorganizowały Stany Zjednoczone i Polska, odbyła się w dniach 13-14 lutego w Warszawie. Iran nie otrzymał zaproszenia na spotkanie. Z kolei Departament Stanu USA podkreślił, że konferencja w Warszawie nie ma antyirańskiego charakteru.