Rada wioski znalazła wyjście, które stało się powodem konfliktu. Postanowiono wysiedlić z dużego (150 m2) mieszkania starszą parę małżeńską do innego, o połowę mniejszego, a w ich lokalu rozmieścić azylantów. Państwo Roth wynajmują mieszkanie od wspólnoty, i ona zgodnie z prawem może podejmować takie decyzje. Jednak takie rozwiązanie jest tym bardziej bulwersujące, że 74-letni Klaus Roth jest osobą znaną i szanowaną. Pracuje jako kierowca w Służbie Pielęgniarskiej Opieki Domowej. Sam opiekuje się osobami starszymi. Gdy w 2015 do Niemiec przybyła wielka fala uchodźców, był aktywnym uczestnikiem roboczej grupy dla azylantów. Klaus Roth zainwestował duże pieniądze w remont mieszkania i przeprowadzka po dwóch operacjach będzie dla niego nie lada wyzwaniem. Z kolei burmistrz miejscowości podkreśla, że nie ma innego wyjścia, a wioska jest gotowa pomóc w czasie przeprowadzki. Tym bardziej że prawo jest na stronie władz.
Warto podkreślić, że jest to nie pierwszy incydent tego rodzaju. Na początku lat 90. sąd w Göttingen zadecydował, że jeśli zostały wyczerpane inne możliwości rozmieszczenia imigrantów, to władze mają prawo dokonać wymówienia najemcy lokalu. Interesy wspólnoty związane z przyjęciem uchodźców są ponad interesami jednostki. A poczynając od późnego lata 2015, kiedy runęła fala imigrantów na Niemcy i Europę, wzrosła liczba doniesień o przymusowych wysiedleniach.