„Myślę, że pan minister Czaputowicz w pewnym sensie ma rację. A w pewnym sensie pisze i mówi to, co by chciał, żeby było rzeczywistością. Ma rację o tyle, że, rzeczywiście, konferencja antyirańska w Polsce spowodowała znaczące przybliżenie stosunków polsko-amerykańskich, dlatego że pokazała, iż Polska nie posiada właściwie żadnych innych sojuszników poza Stanami Zjednoczonymi, dlatego że na konferencję tę nie przybyły głowy państw czy też premierzy podstawowych państw europejskich" — mówi Adam Wielomski.
Według niego pokazuje to osamotnienie Polski. Jedyny sojusz strategiczny, jaki Polska posiada, to sojusz między Waszyngtonem a Warszawą.
Jacek Czaputowicz obstaje przy tym, że utrwalenie i wzmocnienie strategicznego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi pozostaje jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej, a działania na rzecz zwiększenia obecności sił amerykańskich w Polsce czy poprawa stanu bezpieczeństwa energetycznego są adekwatną odpowiedzią na współczesne wyzwania. Jak ta wypowiedź koresponduje ze stanowiskiem Unii Europejskiej, a w szczególności z klimatem, jaki panował na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa?
Pomiędzy Polską a właściwie wszystkimi członkami Unii Europejskiej (mam tu na myśli tak zwaną „starą Unię Europejską", a przede wszystkim dwa kraje kierujące de facto tym związkiem, czyli Niemcy i Francja), to w porównani z tymi krajami stanowisko Polski jest całkowicie diametralne. Dlatego, że polska dyplomacja, w ogóle polskie kręgi kierownicze, są przekonane o tym, że Polska jest militarnie, ekonomicznie i politycznie zagrożona przez Federację Rosyjską. Panuje tutaj pogląd, że zagrożenie to jest jak najbardziej realne, w związku z czym należy ściągnąć do Polski wojska amerykańskie za wszelką cenę
— odpowiada Adam Wielomski.
„W świecie wielobiegunowym, który się w tej chwili kształtuje, dyplomacje te chcą stworzyć własny europejski biegun. Pomiędzy polską dyplomacją, która się skłania do koncepcji Trójmorza i hegemonii amerykańskiej nad Europą, i dyplomacją niemiecką, francuską i innych krajów, które chcą budować w kontrze do Stanów Zjednoczonych kolejny biegun geopolityczny" — powiedział politolog.
Jeszcze jedno stwierdzenie ministra Czaputowicza z perspektywy USA: Polska ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Kluczowe — czy to nie przesada?
Nie, to nie przesada, dlatego że Stany Zjednoczone przystąpiły na poważnie do budowy pomysłu Trójmorza, a Trójmorze nie istnieje bez Polski. Stany Zjednoczone w tej chwili chcą zbudować klin z małych i średnich, ale słabych gospodarczo państw pomiędzy Bałtykiem a Bałkanami, a bez Polski zbudowanie takiego klina jest niemożliwe. Stany Zjednoczone w ten sposób chcą oddzielić Rosję od Europy Zachodniej, a jednocześnie uniemożliwić zbudowanie nowego Jedwabnego Szlaku Chińczykom. Rzeczywiście, miejsce Polski z powodu jej położenia geograficznego jest w obydwóch tych projektach kluczowe
— uważa Adam Wielomski.
Ekspert stwierdził, że Polska stara się uzyskać uzbrojenie amerykańskie, a zwłaszcza zwiększoną obecność amerykańską na polskiej ziemi za wszelką cenę. Czy ta cena nie jest wygórowana?
„Jako politolog nie widzę zagrożenia militarnego, ekonomicznego i politycznego ze strony Rosji, dlatego że uważam, iż Rosja po prostu nie posiada odpowiedniego potencjału, aby móc zapanować nad wielkimi połaciami Europy Wschodniej i Środkowej. W związku z tym uważam tę wizję za urojoną i nie uważam, aby była adekwatna do rzeczywistości. Jako analityk rządzących w tej chwili w Polsce elit mogę powiedzieć, że jestem przekonany o tym, że elity te szczerze wierzą, że takie zagrożenie dla Polski istnieje.
I w związku z tym, będąc subiektywnie przekonane o takim zagrożeniu, są równocześnie przekonane, że cena za amerykańską obecność militarną w Europie nie jest zbyt duża, dlatego że na ostrzu noża jest niepodległość państwa polskiego. Także pomiędzy moim poglądem na ten temat a poglądem dominującym w tej chwili w rządzie i w polskiej dyplomacji istnieje dosyć duża, zasadnicza różnica na temat położenia Polski w świecie i ewentualnych zagrożeń, które dla Polski mogą zaistnieć" — konkluduje profesor Adam Wielomski.