Wiceprzewodniczący frakcji parlamentarnej EKRE Henn Polluaas powiedział, że podpisana w 2014 umowa między Rosją i Estonią ws. granic pozostawia „okupowane estońskie terytorium" przy Rosji.
Rosja siłą zabrała nam te terytoria, nam przywrócić ich siłą się oczywiście nie uda. Przez 50 lat czekaliśmy jednak na odzyskanie niepodległości i możemy czekać dalej. Być może kiedyś odzyskamy te ziemie. Żeby zmienić granicę, należy przeprowadzić referendum w celu zmiany Konstytucji — podkreślił Polluaas.
Projekt ustawy EKRE został odrzucony w styczniu, jednak poparli go nie tylko członkowie tej partii, których jest teraz w estońskim parlamencie ponad dwa razy więcej, ale także politycy z ugrupowania Isamaa, a także jeden deputowany z ramienia Partii Socjaldemokratycznej. W nowym składzie parlamentu dwie te partie (EKRE i Isamaa) mają w sumie 31 głosów, czyli dziesięć więcej, niż w poprzedniej kadencji.