Premier Australii: turecki prezydent nas obraża

Premier Australii Scott Morrison poinformował, że zamierza wezwać ambasadora Turcji, ponieważ uważa ​​oświadczenie prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana złożone po ataku terrorystycznym w meczetach w Nowej Zelandii za obraźliwe.

Według stacji telewizyjnej ABC turecki przywódca powiedział wcześniej, że Australijczycy w Turcji, którzy mają antymuzułmańskie poglądy, powtórzą los swoich przodków, którzy po bitwie pod Gallipoli (Çanakkale) opuścili terytorium Turcji „w trumnach”.

Oczywiście uważam to za bardzo obraźliwy komentarz i wezwę dziś tureckiego ambasadora do zorganizowania spotkania i omówienia tych kwestii - powiedział Morrison australijskiej stacji telewizyjnej ABC.

W piątek w dwóch meczetach w Christchurch (Wyspa Południowa, Nowa Zelandia) doszło do strzelaniny, w wyniku której według najnowszych danych policji zginęło 50 osób, a kolejne 50 zostało rannych. Premier Nowej Zelandii Jasinda Ardern nazwała ten incydent atakiem terrorystycznym. Jeden mężczyzna, 28-letni Australijczyk Brenton Tarrant, został oskarżony o morderstwo, w sobotę sąd przedłużył jego areszt do 5 kwietnia.

Tarrant zostawił manifest na kilkudziesięciu stronach wyjaśniający motywy zbrodni. Według eksperta ds. bezpieczeństwa Arthura Buchanana twórca manifestu jest zdecydowanym zwolennikiem teorii supremacji białej rasy.

Jak wcześniej informowano, prezydent Turcji Tayyip Erdogan, komentując atak terrorystyczny w Nowej Zelandii, oświadczył, że naród turecki nie pozwoli na przekształcenie Stambułu w Konstantynopol.

W kwietniu 1915 roku rozpoczęła się aktywna faza operacji Dardanele (Gallipol), która trwała prawie rok i była ważnym epizodem I wojny światowej.

Nie przyniosła ona Wielkiej Brytanii, Francji i ich sojusznikom, w tym Australii, pożądanego rezultatu - zajęcia cieśniny Dardanele - z powodu wytrwałego oporu tureckich wojsk. Ich sukces w bitwie pod Gallipoli (Çanakkale) miał kluczowe znaczenie dla całej operacji, która zakończyła się wycofaniem obcych wojsk z Turcji.