Na Facebooku zdjęcie starszej kobiety zbierającej z asfaltu porozrzucane jabłka i chowającej je do siatki, stało się już ikoną. Zawrzało na ekogrupach, aktywiści wyrażali swoje oburzenie marnowaniem jedzenia i brakiem szacunku do zwierząt (też jest to nota bene problem systemowy) – truchło świni rzucone na tory tramwajowe wywołało mnóstwo agresywnych dyskusji, które skonfliktowały wiele osób. Lewica społeczna miała za złe tej „ekologicznej”, że zamiast solidaryzować się z rolnikami, dzieli włos na czworo i płacze nad „jedną zabitą świnką”.
Michał Kołodziejczak zdaje się już to rozumieć i trzymam kciuki za to, aby jego akcja z rozdawaniem warszawiakom jabłek (nomen omen) zaowocowała nowymi rzeszami zwolenników.
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.