Dr hab. inż. Piotr Jankowski-Mihułowicz, profesor Politechniki Rzeszowskiej oraz dr inż. Mariusz Węglarski z Katedry Systemów Elektronicznych i Telekomunikacyjnych na Wydziale Elektrotechniki i Informatyki nazywają wynaleziony przez nich elektroniczny identyfikator RFID tekstronicznym, bo jeden z jego elementów –antena – może być wyszyty na ubraniu, tak jak dzisiaj producenci wyszywają swoje logotypy. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu nici przewodzących: nowoczesnych materiałów, w których klasyczna nić bądź jest powlekana warstwą przewodzącą, bądź jest splatana z nicią metalową. Z kolei moduł mikroelektroniczny można przyszyć np. w formie guzika.
W przyszłości wyroby tekstroniczne z interfejsem RFID w połączeniu z pralkami nowej generacji będą potrafiły porozumiewać się między sobą. Pralka sama zaprogramuje się odpowiednio do wszystkich rzeczy, które zostaną do niej wrzucone. Również żelazko będzie mogło dostosować temperaturę prasowania do informacji, którą otrzyma od bluzki czy spodni, którym już nie będzie grozić przypalenie.
Takich pralek jeszcze nie ma, podobnie jak żelazek. Integracja z istniejącymi systemami zajmie kilka lat, ale wszystko, co musieliby zrobić producenci sprzętu AGD, zdaniem naukowców, to dorzucić do już istniejących urządzeń czytnik wart kilkanaście złotych.
Naukowcy w 2018 r. otrzymali patent na swój wynalazek. Partnerzy biznesowi już są, zapotrzebowanie też. A więc pozostaje nam tylko cierpliwie czekać.