„Serbski naród i ja razem z nim już zwyciężyliśmy. (Granice – red.) Republiki Serbskiej zostały wyznaczone, a naród serbski jest wolny we własnym państwie. Ofiara, którą składam, jest mniejsza od ofiar innych. Tysiące i tysiące młodych ludzi ceną własnego życia zbudowało Republikę Serbską, wielu z nich zostało inwalidami, a największą ofiarę złożyły matki, których synowie, niekiedy jedyni, oddali życie za wolność narodu serbskiego” – przytoczył Sladojewic slowa Karadžica.
Jak powiedział 73-letni były psychiatra, wyrok jest „zemstą trybunału, której on, stary człowiek się jednak nie boi”.
Na każdej wojnie, zwłaszcza wojnie domowej, zdarzają się zbrodnie wojenne, które nasze państwo, jeśli o nich wiedziało, potępiało i rozpatrywało w sądach. Uczciwie walczyliśmy o wolność i równość narodu serbskiego w Bośni i Hercegowinie – zacytował byłego prezydenta Republiki Serbskiej jego adwokat.
Srebrenica to wspólnota i niewielkie miasto w Bośni i Hercegowinie, na terytorium Republiki Serbskiej. W lipcu 1995 roku enklawa Srebrenica zamieszkana przez bośniackich muzułmanów została przejęta przez armię bośniackich Serbów pod dowództwem generała Ratko Mladicia. Liczba ofiar masowych zabójstw muzułmańskiej ludności w Srebrenicy, stopień winy serbskich wojskowych uczestniczących w operacji i historyczne znaczenie tej tragedii nadal dają dużo do myślenia.
Prezydent Serbii Aleksandar Vučić uznał winę przedstawicieli swojego narodu w popełnieniu „okrutnej zbrodni wojennej", składał kondolencje ofiarom i twierdzi, że Serbowie wyciągnęli lekcję z tej tragedii, ale nie uznaje ich działań w Srebrnicy za ludobójstwo, gdyż agresja przeciwko Bośniakom nie była jednostronna oraz przypomina o zbrodniach przeciwko Serbom popełnionym z kolei przez bośniackich muzułmanów i Chorwatów.
Władze Holandii nieraz podkreślały, że batalion żołnierzy sił pokojowych nie mógł przedsięwziąć żadnych kroków, bowiem dowództwo sił ONZ zostawiło go na pastwę losu, nie udzielając nawet wsparcia z powietrza.