Na razie spodziewamy się, że przeprowadzimy tę operację w pierwszym tygodniu kwietnia. Zrzucenie bomby pomoże nam nie tylko pobrać głębokie, czyste próbki materii asteroidy, ale także porównywać jej powierzchnię przed i po pojawieniu się sztucznego krateru - oświadczyli uczestnicy misji.
Japoński aparat osiągnął swój cel na początku czerwca ubiegłego roku i rozpoczął długą procedurę hamowania i zbliżania się do asteroidy. Po otrzymaniu pierwszych zdjęć i danych o powierzchni i wnętrzu ciała niebieskiego, sonda zaczęła przygotowywać się do procedury pobrania gruntu.
Pierwsza część tego zadania - „ostrzał” asteroidy i zebranie jej odłamków, została pomyślnie zakończona pod koniec lutego tego roku, kiedy „Hayabusa-2” obniżył się do punktu L08E1 i wystrzelił w niego pięciogramową kulę z tantalu. Naukowcy nazwali ten punkt „Tamatebako” na cześć magicznej szkatułki z bajki o podwodnym pałacu Ryugu.
Dzisiaj piloci i zespół naukowy misji rozpoczęli wdrażanie drugiej fazy „bombardowania” asteroidy - zrzutu na jej powierzchnię dość ciężkiej „bomby”, której masa wynosi około 15 kilogramów. Zawiera 4,5 kilograma oktogenu i jest zaprojektowana w taki sposób, że cała siła eksplozji będzie skierowana w dół w kierunku powierzchni asteroidy.
Przewidywane miejsce przeprowadzenia tej operacji, które otrzymało kod S01, znajduje się w pobliżu równika asteroidy w wystarczająco dużej odległości od „Tamatebako”. Teraz naukowcy planują uzyskać zdjęcia tej strefy z wysokości 1,7 kilometra i wybrać najlepsze punkty do zrzucenia materiału wybuchowego.
Hayabusa-2 wróci na wysoką orbitę jutro, po czym naukowcy zaczną przygotowywać się do zrzucenia bomby i ponownego zbliżenia się, podczas którego szczegółowo zbadają konsekwencje eksplozji i zbiorą próbki materii.
Następnie naukowcy mogą przeprowadzić jeszcze jedno podejście do powierzchni asteroidy, jeśli ta procedura zostanie uznana przez pilotów misji za wystarczająco bezpieczną.