Z jednej strony ważne jest, by „dostukać się” do europejskich decydentów. Chcemy pokazać parlamentom i organom wykonawczym, jak wiele wspólnych interesów łączy nas z Rosją. Chcemy pokazać, jak wiele udało nam się już osiągnąć i jak bardzo potrzebujemy Rosji pod względem strategicznym”.
Co się tyczy sankcji Unii Europejskiej przeciwko Federacji Rosyjskiej to zdaniem Harmsa, one tylko „dorzucają wszystkim pracy papierkowej”.
Dla europejskich firm to ogromny problem, bo w odróżnieniu od amerykańskich koncernów trudniej im ocenić decyzje podejmowane w Waszyngtonie. To budzi brak zaufania i truje stosunki biznesowe
– podkreślił Michael Harms.
My zasadniczo uważamy za naruszenie norm prawa międzynarodowego i za pozbawione sensu politycznego ponadterytorialne nakładanie przez Waszyngton sankcji przeciwko europejskim firmom, które współpracują z rosyjskimi firmami
– stwierdził Harms.