W lublińskiej konwencji PiS bierze też udział premier Mateusz Morawiecki.
O zmianach będzie można pomyśleć wtedy, gdy poziom gospodarczy kraju zbliży się do niemieckiego.
Euro - kiedyś przyjmiemy, bo jesteśmy i będziemy w Unii Europejskiej, ale zrobimy to wtedy, gdy będzie to w naszym polskim interesie. Wtedy, gdy osiągniemy poziom zbliżony do Niemiec – poinformował lider PiS.
Pochopne przejście na euro, według Kaczyńskiego, oznaczałoby straty dla kraju i dla każdego Polaka z osobna.
Czy kieszenie Polaków zyskają na euro, czy zostaną one zredukowane? Niezależnie od mechanizmu przyjęcia euro, stracimy na tym – stwierdził Kaczyński.
- Zapytajmy, czy euro dobrze służy różnym europejskim państwom. Niemcom służy, Holandii służy, może można dodać do tego jeszcze Austrię, może jedno, dwa państwa, czy nawet części państw, tak jak Flandrię w Belgii. Ale inni - kontynuował - nawet tak duże i silne państwa jak Francja - po prostu tracą, a niektóre nawet popadają w ruinę. Grecja jest tutaj najlepszym przykładem - wskazał.
A zatem: nie dla europejskich cen, tak dla europejskich płac.
Mówimy „nie” euro, mówimy „nie” europejskim cenom. Mówimy: europejskie płace, a nie europejskie ceny - podkreślił Kaczyński.
— Zrobiliśmy to, grając na trąbkach i uderzając w bębny. Nie mając wtedy wystarczającej wiedzy, jakie mogą być konsekwencje utraty kontroli nad walutą - powiedział.
Ponad połowa Polaków jest przeciwna wprowadzeniu w Polsce euro, wynika z sondażu przeprowadzonego dla „Super Expressu”. Polacy obawiają się głównie związanego z wprowadzeniem europejskiej waluty wzrostu cen.