Pełny raport z badania został zaprezentowany w czasopiśmie Nature i krótko opisany na stronie internetowej NASA. Mowa o jonie wodorku helu (HeH+) utworzonym z atomów helu i wodoru.
Uważa się, że jest to pierwszy rodzaj cząsteczek, które pojawiły się we Wszechświecie. Nawiasem mówiąc, możliwość ich istnienia została udowodniona w laboratorium w 1925 roku.
W latach 70. stworzono modele astrofizyczne, udowadniając, że cząsteczki te mogą być obecne w mgławicach planetarnych. I dopiero teraz po raz pierwszy udało się wykryć taką cząsteczkę w kosmosie.
Ta cząsteczka ukrywała się w mgławicy - mówi Harold York, dyrektor Centrum Naukowego SOFIA w Dolinie Krzemowej (Kalifornia). Dlatego musieliśmy znaleźć odpowiednie narzędzia do obserwacji. Tylko SOFIA był w stanie zrobić to doskonale.
Według naukowców hel i wodór po raz pierwszy połączyły się około 100 tysięcy lat po Wielkim Wybuchu. Powstała cząsteczka o nazwie wodorek helu.
Teoretycznie powinna być obecna we współczesnym Wszechświecie. Jednak do tej pory nigdy nie znaleziono jej w kosmosie.
Nawiasem mówiąc, cząsteczka została odkryta w mgławicy NGC 7027, znajdującej się w odległości 3000 lat świetlnych od Ziemi w kierunku konstelacji Łabędzia. Zawiera szczątki martwej gwiazdy, przypominającej Słońce, otoczone gęstą powłoką.
Zdaniem naukowców odkrycie potwierdza kluczową część podstawowego zrozumienia prostej chemii wczesnego Wszechświata i pozwoli wyjaśnić, jak w ciągu miliardów lat przekształciła się we współczesną złożoną chemię.