Konferencja jest jeszcze przed nami, a rozbieżności formalne już są widoczne. Na przykład, Onet.pl opatrzył dzisiaj publikację o przyszłej konferencji tytułem „Gazeta Polska: generałowie przestraszyli się Putina”. Natomiast w samym tygodniku brzmi on nieco inaczej: „Zbrojne ramię Tuska. Generalnie przestraszyli się Putina”. Pierwsze zdanie tytułu w Onet.pl świadomie opuszczono. Co kryje się za tą różnicą? Sputnik spytał o to publicystę Adama Śmiecha.
„Jeżeli chodzi o konferencję, to nie wiemy, co tam będzie omawiane i czy ci generałowie przestraszyli się czy też nie. Natomiast jest to ewidentne zagranie strony bardzo silnie oddanej porozumieniu Polski ze Stanami Zjednoczonymi o zainstalowaniu u nas bazy amerykańskiej. Nie dziwi mnie język używany przez tę stronę, dlatego, że jest to język typowy. Jest to dzielenie ludzi nie na mających własne poglądy na temat przyszłości Polski, tylko na tych z poglądami jedynie słusznymi, które przedstawia PiS, (do tych właśnie należy Gazeta Polska) i na zdrajców.
Jego zdaniem, nie ma generałów Tuska, nie ma generałów Kaczyńskiego, tylko są generałowie Wojska Polskiego, którzy służą zgodnie ze złożoną przysięgą.
„Natomiast poza przysięgą ma prawo do własnych poglądów. Bo każdy generał współtworzy w sposób naturalny również politykę obronną każdego państwa i ma prawo się wypowiadać, a nie być kukłą, której wydaje się tylko polecenia, a ona bezmyślnie je spełnia. Zdecydowanie uważam, z punktu widzenia dziennikarskiego i poziomu dyskursu politycznego w Polsce, za całkowicie nieuprawnione tego typu stawianie sprawy przez Gazetę Polską” – mówi Adam Śmiech.
„Jest tylko dla mnie zaskakujące, ile razy można grać na jedną nutę? Jak wiemy ze świata muzycznego, jeżeli muzyk zaczyna uderzać wciąż w tę samą strunę bądź grać tą samą nutę, w pewnym momencie odzywają się gwizdy. Tymczasem w Polsce jest odwrotnie, widocznie, tak, jak w sporcie, kiedy niektórzy sportowcy używają dopingu, a później czasami następuje przetrenowanie. Widocznie polska rusofobia musi się cały czas żywić kolejnymi porcjami, podawanymi jej w malutkich częściach. Ale prezydent Putin jest głównym straszakiem” – powiedział publicysta.
„Powiem więcej, ja rozumiem trudną sytuację tych ludzi, dlatego, że narażają się właśnie na wszelkiego rodzaju konsekwencje w postaci nazywania agentem rosyjskim, zdrajcą Polski. Rozumiem, że bardzo trudno im wyrażać swoje wątpliwości. Ale sam fakt istnienia tych wątpliwości oraz zdania niechętnego bazie Fort Trump w Polsce – to nie jest zachowanie niepatriotyczne, przeciwnie, jest to właśnie wyraz patriotyzmu. Tym, którzy mają na tyle odwagi, aby tego rodzaju poglądy głosić, mogę tylko się pokłonić i pogratulować patriotycznej postawy obywatelskiej” – podsumował Adam Śmiech.