W taki sposób skomentował on oświadczenie doradcy wiceszefa Pentagonu Davida Trachtenberga, że broń jądrowa niedużej mocy potrzebna jest USA do powstrzymywania Rosji i Ameryka nie zamierza obniżać progu jej zastosowania.
„Przyczyna, dlaczego postanowiliśmy pójść drogą broni jądrowej niedużej mocy wiąże się z tym, że widzimy to, co robią m.in. Rosjanie i budzi to nasz duży niepokój” – podkreślił amerykański wojskowy na przesłuchaniach w Kongresie. Jak zaznaczył, obawy USA budzi tak zwana rosyjska doktryna „eskalacji dla deeskalacji”, która zakłada ograniczone użycie broni nuklearnej w sytuacji konfliktu zbrojnego z wykorzystaniem typowych rodzajów broni.
Takie wypowiedzi świadczą o tym, że USA de facto przerabiają scenariusz prowadzenia ograniczonej wojny jądrowej w Europie, kiedy użycie broni nukleranej o niedużej mocy jest uważane za możliwe podczas działań bojowych przeciwko Rosji – powiedział Korotczenko w wywiadzie dla Sputnika.
Zobacz też: Biegnij, gdy zobaczysz grzyb atomowy. Jak się zachować po ataku jądrowym?
Jego zdaniem Rosja nie powinna reagować na każde „kichnięcie generałów Pentagonu”, ponieważ system przygotowania, planowania i manewrów Sił Zbrojnych Rosji przewiduje reagowanie i neutralizację scenariuszy każdego rodzaju.
Obecnie w kręgach polityczno-eksperckich USA panuje przekonanie, że Moskwa realizuje właśnie taką doktrynę. Tymczasem oficjalna doktryna wojskowa Rosji zakłada zastosowanie broni jądrowej tylko wtedy, jeśli przeciwko niej albo jej sojusznikom użytoby broni masowej zagłady lub jeśli agresja z zastosowaniem tradycyjnej broni przeciwko Rosji będzie stanowić zagrożenie dla istnienia państwa.