– Opublikowane dane są powodem do niepokoju – powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową szefowa Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie Joanna Młudzińska. Wezwała rodaków do „jak najszybszego zabezpieczenia swoich praw”.
Brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (MSW) pod koniec marca uruchomiło bowiem system, w którym cudzoziemcy mieszkający na terenie Wielkiej Brytanii mogą się ponownie zarejestrować – tak aby nie stracić swoich przywilejów. Okazuje się jednak, że nie tylko Polacy wykazują w tej kwestii daleko idącą niefrasobliwość.
Do tej pory przez miesiąc wnioski o nowy status złożyło tylko 28,2 tys. Polaków (2,86 proc. całej polskiej populacji na Wyspach), ale ze składaniem wniosków osiedleńczych nie spieszą się obywatele innych państw pracujący w Zjednoczonym Królestwie: tylko 3,7 proc. Litwinów pofatygowało się do urzędów, 4 proc. obywateli Słowacji oraz 5,1 proc. Czechów.
Polacy nie mają się, czego obawiać: podczas rejestracji nikt nie będzie sprawdzał poziomu ich znajomości języka ani statusu ekonomicznego. Natomiast rejestracja ma dwa stopnie: można ubiegać się o status osoby osiedlonej – wyższy (po wykazaniu, że przez ostatnie 5 lat w każdym roku przebywało się na terytorium Wielkiej Brytanii, przez co najmniej 6 miesięcy) oraz niższy: status osoby tymczasowo osiedlonej (nie trzeba spełniać żadnych warunków, ale wówczas nasza pozycja przy ubieganiu się o zasiłki i pomoc od brytyjskich urzędów będzie bardzo słaba).
Natomiast z oficjalnych komunikatów wynika, że Polacy na Wyspach zaktywizowali się w kwestii wyrabiania paszportów: wnioski o wystawienie dokumentu zalały trzy polskie konsulaty do tego stopnia, że zaczęły one zachęcać do wyrabiania ich jednak „podczas pobytu w Polsce, jeśli to możliwe”. Czas oczekiwania na dokument z orzełkiem wynosi, bowiem około 8-10 tygodni.
Katarzyna Szafran, kierownik referatu ds. mediów i promocji konsulatu w stolicy Wielkiej Brytanii powiedziała portalowi money.pl, że tylko w pierwszym kwartale tego roku wydano w Londynie 15 tys. takich dokumentów. Tymczasem w całym zeszłym roku wydano ich ok. 48 tys.
Wiadomo, zawsze dobrze zabezpieczyć sobie „tyły” na wypadek konieczności powrotu do ojczyzny, jednak Polacy powinni przede wszystkim zadbać o swoje sprawy na miejscu, aby nie zostać uznani za nielegalnych przybyszów okupujących kraj Elżbiety II.
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.