Pomimo słów Trumpa, że USA rozpatrują wszystkie warianty rozwiązania kryzysu, amerykański prezydent woli unikać zaostrzania bieżących konfliktów wojskowych lub rozpoczynania nowych. Mówił na przykład, że USA nie będą już wpływać na formowanie państwowości zagranicznych państw, a także wzywał do zakończenia wojny w Afganistanie i wycofania wojsk z Syrii – podkreśla gazeta. Tymczasem Bolton ze wszystkich sił próbuje skłonić prezydenta do użycia siły.
Na łamach The Hill wypowiedział się również ekspert ds. Wenezueli z Clark University Paul Posner. Jego zdaniem, Trump woli realizować politykę, która wzmocni jego pozycję w USA, a ingerencja w Wenezueli odbije się na niej negatywnie.
Administracja jest bardzo podzielona. Trumpowi podoba się retoryka Boltona, ale nie sądzę, aby był on zainteresowany ingerencją w Wenezueli – powiedział Posner, cytowany przez gazetę.
Masowe protesty w Wenezueli przeciwko Nicolasowi Maduro trwają od 21 stycznia. Sytuacja zaostrzyła się 23 stycznia, kiedy lider wenezuelskiej opozycji Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem. Natychmiast poparły go Stany Zjednoczone i niektóre inne państwa. Z kolei Maduro nazwał go marionetką USA. Urzędującego prezydenta Wenezueli poparła Rosja, a także m.in. Meksyk, Chiny, Turcja.