„Zdarza się, że dochodzi do uderzenia pioruna. Wskutek tego wybuchł pożar. Być może zapaliły się przewody elektryczne. Jasne jest jedno: załoga nie wyrównała samolotu przed zderzeniem z ziemią, z pasem startowym. Pytanie polega na tym, dlaczego nie wyrównała samolotu i nie wylądowała płynnie, a uderzyła kołem w części nosowej. Moim zdaniem oczywistym jest, że kabina była pełna dymu. I właśnie dym nie pozwalał widzieć ziemi, normalnie widzieć ziemi” – powiedział specjalista.
Zdaniem eksperta wersja o złych warunkach pogodowych w czasie lądowania samolotu nie potwierdza się.
Do tragedii na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo doszło wczoraj wieczorem.
Samolot, który leciał z Moskwy do Murmańska zawrócił wykonując awaryjne lądowanie z powodu pożaru, który wybuchł na pokładzie.
Wcześniej Komitet Śledczy Rosji potwierdził, że zginęło 41 osób.