Firmy zadeklarowały dostawcom, że są gotowe płacić za „czystą” ropę naftową i wznowią płatności, gdy osiągnięte zostanie porozumienie w sprawie wysokości odszkodowania za szkody.
Dlaczego ktoś miałby płacić za taką ropę? Szczerze mówiąc, to w ogóle nie jest ropa naftowa i nikt w Rosji nie może jasno wytłumaczyć, kto komu i kiedy zrekompensuje [straty spowodowane zanieczyszczoną ropą] - powiedziało jedno ze źródeł.
Według Reutersa płatność miała nastąpić 15 maja. Jednocześnie teoretycznie nabywcy mogą odmówić zapłaty za zakup „brudnej” ropy, ponieważ jej jakość nie spełnia normy określonej w umowie. Jednak zgodnie z rosyjskim prawem płatność za dostarczony surowiec musi być najpierw otrzymana, a dopiero potem, jeśli jego jakość nie spełnia normy, kupujący może żądać odszkodowania. Jego wypłata „może zająć miesiące lub lata” - zaznacza agencja.
„Nasze stanowisko jest jasne. Zachodnie firmy muszą najpierw zapłacić, a następnie złożyć wniosek o odszkodowanie” - powiedział przedstawiciel jednej z największych rosyjskich firm naftowych.
Problemy z jakością rosyjskiej ropy, która przechodzi przez rurociąg „Przyjaźń” przez Białoruś do krajów europejskich, stały się znane w kwietniu. Następnie w surowcu stwierdzono wysoką zawartość związków chloroorganicznych. Doprowadziło to do czasowego zawieszenia dostaw przez rurociąg do Europy. Transnieft powiedział, że zanieczyszczenie było zamierzone. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka wstępnie oszacował szkody z brudnej ropy na setki milionów dolarów.