Zagrożone są takie duże miasta, jak Nowy Jork i Szanghaj. Kryzys migracyjny, który powstanie z tego powodu, może doprowadzić do wojen i innych katastrof, informuje wydanie „Science Alert”.
Zgodnie z najgorszym scenariuszem w ciągu najbliższych 80 lat planeta nagrzeje się o pięć stopni Celsjusza, a poziom morza wzrośnie o dwa metry. To ponad dwukrotnie więcej niż szacunki ONZ, które przewidują wzrost poziomu morza o 97 centymetrów do 2100 roku, jeśli emisje dwutlenku węgla będą nadal rosły. Chociaż prawdopodobieństwo takiego scenariusza wynosi 5%, naukowcy uważają, że ich przewidywania są wiarygodne.
Zobacz: Polska 2050: przyroda zbuntuje się i obróci przeciwko człowiekowi
Zatopienie obszarów przybrzeżnych spowoduje utratę 1,8 miliona kilometrów kwadratowych lądu, co przekracza powierzchnię Francji, Niemiec, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii razem wziętych. Małe wyspiarskie państwa na Pacyfiku, takie jak Vanuatu, staną się niezdatne do zamieszkania lub całkowicie znikną. W tym przypadku większość utraconej ziemi będzie częścią krytycznie ważnych regionów, na których produkowana jest żywność. Należy do nich na przykład delta Nilu.
Według naukowców w tym przypadku ponad 2,5% całej populacji Ziemi będzie zmuszone przenieść się do innych miejsc. Liczba uchodźców klimatycznych będzie około 200 razy większa niż liczba przybyłych do Unii Europejskiej z Bliskiego Wschodu podczas kryzysu migracyjnego, który rozpoczął się w 2015 roku. Doprowadzi to do poważnych wstrząsów społecznych i wojen.