W ocenie Ministerstwa wizyty w sieciach fast food powinny zniknąć z harmonogramu wycieczek przedszkolnych i szkolnych. 30 kwietnia Ministerstwo Zdrowia wystąpiło o interwencję w tej sprawie do resortu edukacji.
Produkty typu fast food, a także wyjścia do barów szybkiej obsługi nie mogą stanowić formy nagrody dla dziecka i towarzyszyć celebracji wspólnych uroczystości - tak Ministerstwo Zdrowia uzasadnia swoją interwencję w piśmie przekazanym do Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Pomysł jest wyjątkowo kontrowersyjny i bulwersuje tysiące osób, według których w ten sposób chce się pozbawić dzieci atrakcji funkcjonującej od wielu lat w kraju, będącej ważną częścią wycieczek.
Zdaniem resortu zdrowia zakaz ma być odpowiedzią na niepokojące raporty, z których wynika, że coraz więcej uczniów cierpi na nadwagę, a nawet otyłość. Kontakty z niezdrowym jedzeniem w szkole mogą stanowić jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy, dlatego też ministerstwo zamierza podjąć radykalne działania.
Centrala McDonald's w Polsce wyjaśnia, że jest to indywidualna polityka każdej z restauracji, które w większości należą do prywatnych przedsiębiorców. Firma nie prowadzi żadnych skoordynowanych działań mających na celu przyciągnięcie wycieczek szkolnych. Jednocześnie podkreśla, że od kilku lat zmienia menu dla dzieci, tak by zawierało owoce, warzywa, wodę, czy niskotłuszczowe produkty mleczne.
– Wśród naszych gości dużą część stanowią rodziny z dziećmi. Jesteśmy w pełni świadomi odpowiedzialności wynikającej z tego faktu. Zmieniamy ofertę dla dzieci, by uwzględniała owoce, warzywa, niskotłuszczowe produkty mleczne, wodę i naturalne soki - wyjaśnił Dominik Szulowski, kierownik ds. relacji korporacyjnych w McDonald's.
– Uważam, że decyzja, z jakiej restauracji dzieci skorzystają podczas wyjazdu i co zamówią, powinna zależeć od rodziców i ich ustaleń z nauczycielami - dodał.
Zobacz również: Wegetariańskie hamburgery nie są tak zdrowe, jak się wydaje
W ocenie eksperta profesora Andrzeja Sadowskiego, prezydenta Centrum imienia Adama Smitha, edukacja dietetyczna jest wskazana, ale tworzenie listy „zakazanych lokali" wątpliwe i w praktyce niemożliwe do przeprowadzenia.
Ministerstwo Edukacji nie odpowiedziało jeszcze, czy zamierza podjąć jakieś kroki w tej sprawie.