W czwartek 23 maja w Muzeum Historii i Sztuki dziennikarzom zademonstrowano po raz pierwszy to, co znaleźli uczeni z organizacji naukowo-produkcyjnej Baltspecarcheologia oraz to, co przygotowali do wyeksponowania konserwatorzy z Muzeum Historii i Sztuki.
Jak podaje z miejsca wydarzenia korespondent portalu „Russkij Zapad”, najrzadszym znaleziskiem okazał się zegarek słoneczny z kości, wyprodukowany w 1599 roku.
Zobacz: [WIDEO] Dziennik oficera SS udowadnia, że „złoto nazistów” ukryto w Polsce
Chronometr pochodzący z okresu elektorów brandenburskich w Kaliningradzie znaleziono po raz pierwszy. Na zegarku widać horyzontalny cyferblat i kompas magnetyczny. „Gadżet” działał tylko na szerokości od obecnego Zielenogorska w Rosji do Malborka. Z rzadkiego i drogiego urządzenia korzystał wykształcony, zamożny i najwyraźniej roztargniony człowiek. Swoje cudo techniki upuścił przez nieuwagę do muszli klozetowej.
„Zegarek na sznurku noszono wówczas na piersi” - powiedział Jewgienij Kałasznikow, dyrektor organizacji Baltspecarcheologia. „Jak został zgubiony? Tu można puścić wodze fantazji”.
Kałasznikow potwierdził informację, że zegarek znaleziono w beczce, którą w XVI-XVII ww. używano w charakterze wychodka.