Europejscy urzędnicy twierdzą, że wprowadzone regulacje mają na celu docenienie wkładu twórców, a ukrócenie wszechwładzy gigantów takich jak Google.
Spór toczył się od ponad roku i ogniskował wokół dwóch kontrowersyjnych artykułów dyrektywy – 11 oraz 17 (w pierwotnej wersji 13). Pierwszy przewiduje, że wydawcom będą przysługiwały prawa pokrewne za wielokrotne powielanie oraz publiczne odtwarzanie ich prac. Komisja Europejska zadbała, aby zniknął z niego niepopularny „podatek od linków”.
Ale drugi artykuł wciąż jest groźny dla wolności słowa w Internecie: mówi o konieczności filtrowania dostarczanych przez użytkowników treści pod kątem łamania praw autorskich przez platformy internetowe: fanpejdże, portale, strony. To on budzi największy opór, gdyż de facto godzi w wolność komentowania i obarcza wydawcę odpowiedzialnością za to, co napisze na jego portalu przypadkowy użytkownik.
– Skończy się to ostrożnością platform, one mają wziąć na siebie ciężar sprawdzenia legalności. Będzie prewencja w obawie przed karami – mówił jeszcze przed kwietniowym głosowaniem. Tutaj PiS oraz opozycja mówią jednym głosem.
Uważamy, że niektóre artykuły – zwłaszcza obecny 17, dawny 13, czyli – popularnie mówiąc – związany z filtrowaniem treści, to jest artykuł, który zagraża wolności w Internecie i jest sprzeczny z podstawowymi wartościami UE dot. wolności słowa, idei, kreowania nowych treści – poinformował w ostatni czwartek minister kultury Piotr Gliński na konferencji prasowej.
– Zawsze będziemy bronili się w kraju regulacjami, które będą wolnościowo interpretowały tę dyrektywę, ale najlepiej byłoby, żeby została zaskarżona i będzie jutro zaskarżona. Ta dyrektywa dotyczy ważenia pewnych istotnych wartości – z jednej strony prawa autorskiego, z drugiej kwestii wolności i związanej z nią kreatywności, twórczości, innowacyjności. My opowiadamy się zdecydowanie za wolnością.
– Nowy parlament zacznie obrady w lipcu i potem na jesieni rozpocznie się normalna praca – również nad budżetem, który obecnie został zaprojektowany niekorzystnie dla Polski i Europy. Będziemy próbowali też zmienić tam dyrektywę o prawach autorskich – obiecał.
Wicepremier @PiotrGlinski: Dyrektywa #ACTA2 nie wchodzi w życie automatycznie, ale my dmuchany na zimne i jutro składamy oficjalną skargę Państwa Polskiego do #TSUE. Mamy też inne możliwości blokowania tej dyrektywy na poziomie legislacyjnym. Zagraża ona podstawowym wartościom pic.twitter.com/nsNknoIMiz
— Ministerstwo Kultury (@MKiDN_GOV_PL) 23 мая 2019 г.
Zresztą protesty przeciwko ACTA2 ogarnęły całą Europę, również wiele miast Polski. Głównym organizatorem była Partia Piratów – zainspirowana działaniami bliźniaczej organizacji z Niemiec.
Być może czas na kolejną mobilizację.
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.