Po groźbach prezydenta USA Donalda Trumpa nałożenia cła w wysokości 25% na kolejną serię towarów z Chin na kwotę 300 miliardów dolarów optymizm ekspertów ekonomicznych ustąpił miejsca pesymizmowi co do przyszłych perspektyw odnośnie osiągnięcia umowy handlowej między dwiema największymi gospodarkami świata.
Teraz eksperci szacują prawdopodobieństwo podniesienia ceł do końca roku o 65% i oczekuje się, że nastąpi to w trzecim kwartale 2019 roku.
Ekonomiści Nomura podkreślają, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni Stany Zjednoczone i Chiny zmieniły kurs, w którym nastąpił postęp w osiągnięciu choćby ograniczonego porozumienia. Eksperci uważają, że kraje nie będą w stanie powrócić do tych stosunków, jakie były pod koniec kwietnia.
Konflikt między Stanami Zjednoczonymi a Chinami rozprzestrzenił się także na dziedzinę technologii. Akcje firmy Iflytek, która specjalizuje się w rozpoznawaniu głosu, spadły po wiadomości o tym, że znajduje się na liście chińskich firm, które mogą napotkać na amerykańskie ograniczenia. Towarzystwa Hangzhou Hikvision Digital Technology i Zhejiang Dahua Technology, które zajmują się wideominitoringiem, również ucierpiały po trafieniu na tę listę.
Cła mogą niekorzystnie odbić się na indeksie osobistych wydatków konsumentów (PCE), który jest bazowym indeksem cen. Szacuje się, że wzrost wyniesie 0,6 punktu procentowego oprócz wzrostu, który już nastąpił o 0,2 punktu procentowego. W rezultacie konfrontacja między Stanami Zjednoczonymi a Chinami może skutkować dla USA spadkiem PKB o 0,5%, a dla Chin spadkiem produktu krajowego brutto o 0,8% w ciągu trzech lat.
Specjaliści JPMorgan oczekują, że do 2020 roku włącznie wprowadzone cła zostaną zachowane. Ponadto wprowadzenie 25% ceł na pozostałe towary o wartości 300 miliardów dolarów, które Chiny importują w drugiej połowie 2019 roku, doprowadzi do spadku juana o siedem jednostek monetarnych za dolara.