Jak podkreślił, Ukraina odniosła „przekonywujące zwycięstwo dyplomatyczne” i dostała potężny dodatkowy międzynarodowy atut prawny w sprawie uwolnienia marynarzy. - Jeśli Moskwa zdecyduje się ignorować tę decyzję, będziemy domagać się nałożenia nowych sankcji – hamburskich (od miejsca obradowania trybunału – przyp. red.) - wobec Rosji – zapowiedział dyplomata.
Wicedyrektor Instytutu Historii i Polityki Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego Władimir Szapowałow skomentował w rozmowie z RT oświadczenie ambasadora Ukrainy.
Bardzo dziwne jest obserwowanie tego, jak ukraińscy politycy próbują z tej historii zrobić akt oskarżenia przeciwko Rosji. Oczywiste jest, że to niepoważne oskarżenia, które nie powinny być traktowane jako solidne stanowisko – wyjaśnił Szapowałow.
Jego zdaniem Ukraina powinna wysyłać światu inne sygnały.
Zgodnie z wyrokiem trybunału Moskwa i Kijów powinny powstrzymać się od działań, które mogłyby zaostrzyć spór w odniesieniu do tego incydentu. Poinformowano również, że obie strony mają do 25 czerwca przekazać do trybunału raporty dotyczące listopadowych wydarzeń w cieśninie.
Straż graniczna zatrzymała ukraińskie okręty przy użyciu broni. Trzech marynarzy zostało lekko rannych. Na pokładzie były 24 osoby, w tym dwóch pracowników SBU. Wszyscy zostali oskarżeni o nielegalne przekroczenie granicy państwowej i aresztowani.
Prezydent Rosji Władimir Putin nazwał ten incydent wstępnie przygotowaną prowokacją, której Petro Poroszenko potrzebował w przededniu wyborów prezydenckich z powodu niskiego poparcia. Szef państwa podkreślił, że straż graniczna wypełnia obowiązek ochrony granicy.