We wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przywrócił byłemu prezydentowi Gruzji Michaiłowi Saakaszwilemu obywatelstwo Ukrainy.
Straż graniczna przekazała, że nie ma podstaw ku temu, by nie wpuszczać go na teren kraju.
Z warszawskiego lotniska Fryderyka Chopina Saakaszwili wyleciał do Kijowa o 14:40. Na lotnisko odprowadzili go nieliczni zwolennicy. W rozmowie z nimi Saakaszwili oświadczył, że zamierza pozostać na Ukrainie. „A po co tak dobrze wyuczyłem ukraiński?” - zażartował polityk.
Były gubernator Odessy oświadczył, że Kijów zamierza „rozejrzeć się” i nie żąda dla siebie „żadnego gabinetu”. Jest on przy tym gotów udzielić pomocy obecnym władzom, „jeśli taka pomoc okaże się przydatna”.
Saakaszwili wyjechał z Gruzji w 2013 roku, gdzie przeciwko niemu założono szereg spraw karnych. W kilku z nich Saakaszwili został zaocznie skazany na więzienie.
Pod koniec lipca 2017 roku Poroszenko pozbawił Saakaszwilego obywatelstwa Ukrainy. Saakaszwili zaskarżył decyzję byłego ukraińskiego prezydenta, ale jak dotąd nie została ona rozpatrzona. W lutym 2018 roku władze Ukrainy deportowały Saakaszwilego do Polski, skąd jesienią 2017 roku Saakaszwili nielegalnie przedostał się na Ukrainę po przerwaniu kordonu funkcjonariuszy straży granicznej i policji.