W listopadzie dowódca Marynarki Wojennej Sił Zbrojnych Ukrainy Igor Woronczenko oświadczył, że Stany Zjednoczone wysłały Ukrainie propozycję przekazania wycofanych ze służby fregat typu Oliver Hazard Perry.
Sprawozdawca przypomniał, że w maju ubiegłego roku amerykański dziennikarz wystąpił z wezwaniem o „zbombardowanie mostu”, a ukraińscy politycy byli „bardzo zainspirowani” takimi wypowiedziami.
Ekspert podkreślił, że Most Krymski jest stale chroniony z powietrza przez przeciwlotnicze systemy rakietowe „Tor”, „Pancyr” i „Buk-M2”, a także S-400. Jednak, według niego, istnieje zagrożenie ze strony okrętów wojennych.
Miejmy nadzieję, że ukraińskim wojskowym wystarczy rozsądku, aby nie rozpoczynać prawdziwej wojny. W końcu użycie fregat oznaczać będzie początek działań wojennych na wielką skalę z możliwością asymetrycznej reakcji, ponieważ będziemy mówić o agresji wojennej przeciwko Rosji - zaznacza ekspert.
Dodał, że budowniczowie mostu przewidzieli również niebezpieczeństwo uderzenia w filary konstrukcji, dlatego zainstalowali „pale” wykonane ze zbrojonego betonu, metalowe wypustki i kamienie, dlatego „ani jeden nowoczesny statek nie jest w stanie w żadnym stopniu uszkodzić takiego monolitu”. Ponadto, jak pisze publicysta, za bezpieczeństwo Mostu Krymskiego od wybrzeża do wybrzeża odpowiada straż graniczna i grupa antydywersyjna Floty Czarnomorskiej.
Przez 12 miesięcy most funkcjonował bez zarzutu, łączność między lądem i półwyspem nie była przerywana, pomimo częstych sztormów w Cieśninie Kerczeńskiej.