Strona polska wyraziła niezadowolenie z faktu, że na tablicach zawarto informacje z ustaleń śledztwa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, zwłaszcza o winie załogi samolotu w katastrofie. Warszawa nie zgadza się z ustaleniami MAK, pierwszej państwowej komisji prowadzącej dochodzenie w sprawie tej katastrofy, i już od paru lat prowadzi własne powtórne dochodzenie, w ramach którego od czasu do czasu usiłuje oskarżyć o wypadek stronę rosyjską.
W związku z tym polskie MSZ przekazało rosyjskiemu ambasadorowi, że „treść i samo ustawienie w Smoleńsku tablic nie było uzgodnione ze stroną polską”.
„Polska domaga się od Rosji wyjaśnienia sytuacji, jak i usunięcia tablic, które ustawiono niedaleko miejsca katastrofy smoleńskiej” - głosi komunikat polskiego MSZ.
Пока длится нескончаемое расследование причин катастрофы, фонд «Примирение» решил остановиться на основных версиях
— Русский код (@rus_kod) May 27, 2019
Чтобы польские следователи не увлекались теорией заговора, представители региональной общественной организации Фонд «Примирение» решили напомнить всем выводы док... pic.twitter.com/f1CEBoyqyE
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew powiedział wcześniej w rozmowie ze Sputnikiem, że szczątki samolotu pozostają w Rosji, bo strona polska nie zakończyła jeszcze dochodzenia, a zgodnie z rosyjskim ustawodawstwem do czasu zakończenia wszystkich czynności procesowych szczątki muszą pozostawać do dyspozycji rosyjskiego śledztwa.
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa wyjaśniła, że szczątki samolotu są dowodem rzeczowym i zgodnie z artykułem 82. Kodeksu postępowania karnego Rosji muszą „pozostawać na terytorium kraju do czasu zapadnięcia wyroku lub do upływu terminu zaskarżenia postanowienia lub orzeczenia kończącego sprawę karną”.