Swoją opinią Dżambazaki podzielił się na antenie BNR.
To kwestia do negocjacji. Jeśli nie będzie sprawiedliwego rozstrzygnięcia, nie dojdzie do podpisania kontraktu, przejdziemy do kolejnego kandydata. Jeśli tam się nie uda, będziemy robić coś innego – powiedział europoseł i zauważył, że Bułgaria musi postarać się o modernizację swoich sił zbrojnych.
Wcześniej minister obrony Bułgarii i przewodniczący Bułgarskiego Ruchu Narodowego Krasimir Karakaczanow wyraził nadzieję, że państwa zdołają się porozumieć w sprawie ceny i sposobu opłaty. Według niego rozsądna będzie kwota w wysokości dwóch miliardów lewów. Sofia upiera się też przy opłacie rozłożonej na raty.
W sumie Bułgaria rozpatrywała trzy propozycje – amerykańskie F-16 Block 70, szwedzkie Gripen i włoskie Eurofighter Typhoon. W grudniu komisja międzyresortowa przychyliła się do F-16.
Członek komisji, ekspert w sferze obrony Sławczo Wiełkow powiedział potem, że Bułgaria wybrała dla siebie samolot, który „stał na drugim miejsce pod względem wszystkich kryteriów”. Prezydent kraju Rumen Radew, dawny dowódca sił powietrznych, także scharakteryzował wyniki przetargu jako „triumf lobbyzmu”.
Zobacz również: MiG-35 – „najskuteczniejszy wielozadaniowy myśliwiec”