Dlatego Zjednoczone Emiraty Arabskie i inne państwa Zatoki Perskiej mogą kupić rosyjskie myśliwce pokolenia 4++ Su-35.
„Sześć izraelskich firm bierze udział w tym programie (F-35) jako podwykonawcy i dostawcy technologii, łączna liczba podpisanych z nimi kontraktów opiewa na sumę 778 mln dolarów. Te przedsiębiorstwa jednoznacznie będą przeciwne przekazaniu technologii jakimś arabskim państwom” – powiedział rozmówca gazety podczas wystawy 10. Międzynarodowej Wystawy Zbrojeń i Techniki Wojskowej ISDEF 2019, która odbyła się w Tel Awiwie w dniach 3-6 czerwca.
Jak podkreśla gazeta, taka „niechęć Izraela widzieć F-35 w innych państwach bliskowschodnich, przede wszystkim w składzie Sił Powietrznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jakby nie było to paradoksalne, leży w interesach Rosji w regionie Zatoki Perskiej”, m.in. otwiera „możliwość sprzedaży w regionie Su-35”.
Obecnie Izrael posiada 12 myśliwców F-35I Adir, łącznie Tel Awiw ma otrzymać 50 takich samolotów.
Zgodnie z zapowiedzią ministra Obrony Narodowej Polski (MON) Mariusza Błaszczaka, 32 samoloty F-35 zamierza kupić Polska. Według niego, pozwoli to Polsce na „dołączenie do elitarnego grona państw”.
O wymianie sprzętu lotniczego w Polsce znów głośno zaczęto mówić po tym, jak na początku marca tego roku na Mazowszu rozbił się myśliwiec MiG-29. Mniej więcej w tym samym czasie szef MON Mariusz Błaszczak ujawnił, że jednym z priorytetów planu modernizacji technicznej Polskich Sił Zbrojnych w ramach programu „Harpia” jest pozyskanie 32 myśliwców piątej generacji.
Zobacz również: Spotkanie Duda-Trump. Będzie przełom?
Amerykańskie myśliwce mogą trafić do Polski już w 2024 roku.
Jednak wielu ekspertów zwraca uwagę na to, że F-35 są wyjątkowo drogie – koszt samolotu wynosi ok. 100 mln dol. Poza tym, co jakiś czas pojawiają się doniesienia o kłopotach technicznych nowego amerykańskiego myśliwca.