Wielu zadało sobie pytanie: „A gdzie podział się osobisty lekarz, kiedy Merkel walczyła z drgawkami?”.Odpowiedź jest prosta: Merkel nie ma lekarza. Kanclerz Niemiec, jak większość ludzi, ma tylko lekarza rodzinnego.
Inna sprawa – wyjazdy za granicę – pisze gazeta. Kiedy Merkel bierze udział w międzynarodowych szczytach lub dokądś przyjeżdża z wizytą państwową, towarzyszą jej lekarz i sanitariusze ze służby medycznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Kiedy w 2017 roku w czasie spotkania z prezydentem Meksyku w stolicy tego kraju Merkel dostała podobnych drgawek, od razu na pomoc pośpieszył towarzyszący jej lekarz. Wtedy drgawki wyjaśniono odwodnieniem i górskim powietrzem.
W Niemczech grafik, według którego pracuje kanclerz jest także zaplanowany co do minuty. Ale w większości przypadków w stan podwyższonej gotowości stawiane są lokalne punkty pogotowia ratunkowego, więc berlińscy lekarze zostają w domu. W resorcie pani kanclerz ma także zapewnioną całodobową obsługę medyczną. Do tego niedaleko znajduje się pogotowie ratunkowe. W razie konieczności sanitariusze przybędą na miejsce w parę minut.
Zwolnienie lekarskie jest kanclerz niepotrzebne. Politycy nie są uważani za pracowników najemnych, z punktu widzenia prawa pracy nie mają nikogo ponad sobą. Świadczeń z tytułu choroby także nie pobierają. Pensja nie przestaje być im przy tym wypłacana. Po operacji na kolanie w 2011 roku i złamaniu kości miednicy w 2014 roku Merkel pracowała z domu.