Drapieżnika, amerykańską pumę, na wolności zauważono w weekend. Zdaniem policji informacje pojawiały się już w kwietniu, dopiero teraz wpłynęło formalne zgłoszenie. Nie wiadomo, jak puma się tam znalazła. I mimo tego, że w okolicy ktoś hoduje pumy, wykluczono możliwość, że ten drapieżnik pochodzi z tej hodowli. Zdaniem weterynarzy nieatakowana puma nie powinna być agresywna, ale prosi się o zachowanie ostrożności podczas wypraw na niezamieszkałe tereny. Do drapieżnika na pewno nie należy się zbliżać.
Związane ręce
Lokalne władze nie planują jednak wprowadzania żadnych ograniczeń w związku z rozpoczynającym się niedługo sezonem letnich kolonii. Według rzeczniczki władz kraju Hany Bożkovej władze lokalne i regionalne centrum kryzysowe mają związane ręce, bo problem pojawienia się drapieżnika i związane z tym konsekwencje wychodzą poza kompetencje tych organów. Informację potwierdza policja.
Z kolei urząd weterynaryjny dodaje, że weterynarz mógłby podjąć działania tylko w przypadku, gdyby doszło do znęcania się nad zwierzęciem. Według rzecznika urzędu weterynaryjnego Frantiszka Kouba ktoś w pobliżu hoduje pumy, ale wykluczono, by drapieżnik pochodził właśnie stamtąd.
Także regionalna stacja sanitarno-epidemiologiczna rozkłada ręce.
– Letnie obozy zaczynają się 30 czerwca. Zajmujemy się sprawami higieny. Ja nie mam kompetencji, żeby o czymś decydować – stwierdziła rzeczniczka regionalnej stacji sanitarno-epidemiologicznej Marie Noskova.
Mimo tego, że wszystkie zapytane instytucje wydają się uciekać od problemu, portal „Idnes” podał informację, że policja i pracownicy ogrodu zoologicznego jednak podejmują działania mające na celu schwytanie pumy, a potem zadecydowanie o jej losach.
Przypomnijmy, w Polsce niedawno miała miejsce podobna sytuacja. W gminie Konstancin-Jeziorna znaleziono nad Wisłą sześciometrową wylinkę pytona tygrysiego. Rozpoczęły się masowe poszukiwania gada, do akcji włączyli się między innymi detektyw Krzysztof Rutkowski i jasnowidz Krzysztof Jackowski, jednak nie przyniosły rezultatu, a pyton już nie dawał o sobie znać.